Awans w rajdzie Tunezji

Drugi etap rajdu Tunezji polska załoga Łukasz Komornicki - Rafał Marton (Diverse Extreme Team) pokonała z 9. czasem i awansowała w klasyfikacji generalnej rajdu Tunezji na 5. pozycję.

Zwycięzcą etapu, rozegranego 2 kwietnia, w kategorii samochodów został Christian Lavielle (Nissan), w kategorii motocyklistów pierwszy na mecie był Hiszpan Marc Coma (KTM). Polscy motocykliści uplasowali się odpowiednio Marek Dąbrowski na 7., a Jacek Czachor na 12. miejscu.

Drugi etap rajdu Tunezji był pierwszym afrykańskim etapem rajdu, choć jego trasa przypominała bardziej trasę rajdową, a nie maratońską. Składał się z tras dojazdowych o długości prawie 400 km oraz odcinka specjalnego Tunis - Douz o długości 25 km. Już jutro odbędzie się pierwszy z odcinków na wydmach.

Reklama

Łukasz Komornicki coraz bardziej czuje specyfikę prowadzenia buggy, co nie tylko widać po dynamice jego jazdy, ale także po wynikach. Na dzisiejszym odcinku Polacy osiągnęli świetny czas plasujący ich w ścisłej czołówce. O kilka sekund wyprzedzili Isabelle Patissier, jadącą podobnym buggy SMG i aż o dwie minuty Phillipa Gache'a w jednomiejscowym buggy SMG.

Łukasz Komornicki: "Odcinek typowy dla samochodów 4x4. Trasa bardzo malownicza, zielona, gdyż dopiero jutro wjeżdżamy na piasek. Było trochę ślisko, szczególnie na mokrej czerwonej glince pokrywającej drogę. Było też dużo pułapek - dziur, wymytych fragmentów, dużych kamieni na drodze. Miejscami wręcz brakowało fragmentów drogi. Wzdłuż trasy było także wiele betonowych przepustów, które wymuszały ostrożną jazdę. Założeniem na dzisiaj była wolna jazda, a wyszło... średnio-wolno. Na odcinku dogoniliśmy Gache'a, który wystartował dwie minuty przed nami".

Rafał Marton: "Dzisiaj nie nastawialiśmy się na walkę, tylko utrzymanie się w dziesiątce, bowiem samochody z pierwszej dziesiątki startują w odstępach co dwie minuty, co jest korzystniejsze niż odstępy minutowe. Pomimo to zajęliśmy dobre miejsce. Monterde był szybszy zaledwie o sekundę, a to był odcinek faworyzujący jego Nissana. Mieliśmy czas lepszy od kilku bardzo dobrych załóg. Jutro rajd rozpocznie się na poważnie. Cieszę się, bo jedziemy zgodnie z planem, auto jest w pełni sprawne, a my w dobrej formie."

3 kwietnia na zawodników czeka odcinek specjalny Douz-El Borma o długości 341 km. Będzie on przebiegał po średniej wielkości wydmach, ale będzie szczególnie trudny nawigacyjnie. Jego trasa jest w większości nowa, ale wielokrotnie przecina trasy wykorzystywane w poprzednich edycjach rajdu. Istniejące ślady mogą być bardzo mylące dla pilotów. Cały etap będzie liczył 466 kilometrów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odcinek | Tunezja | Łukasz | etap | awans
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy