Starzec-superman! 82-letni kulturysta zawstydza młodzież

Toshisuke Kanazawa (z prawej) podczas zawodów w 2016 roku /YouTube
Reklama

Robisz sobie wymówki, żeby nie pójść na trening? Lepiej weź się szybko za siebie, bo zawstydzi cię 82-latek. No dobra - może nie każdy, ale na pewno Toshisuke Kanazawa.

Większość jego rówieśników cieszy się, jeśli jeszcze jest w stanie chodzić bez podpierania się laską, czy też wykonywać drobne prace w domu, czy ogrodzie. On jednak jest inny. Z dziewiątym krzyżykiem na karku robi oszałamiającą karierę kulturystyczną!

82-letni Japończyk to chodzący przykład na to, że nigdy nie jest za późno, by zadbać o odpowiednią formę. Choć Kanazawa akurat dobrze wie, jak to zrobić. W młodości był wielokrotnym mistrzem kulturystyki, lecz w wieku 34 lat całkowicie porzucił sportowy styl życia. Przestał ćwiczyć, zaczął pić, palić, a jego dieta daleka była od tej, którą określamy mianem zdrowej.

Czasem spoglądał w lustro i zastanawiał się, czy nadal znajduje się w ciele multimedalisty, podziwianego za piękne, wyrzeźbione mięśnie. Ale nadal pozostawał w marazmie, bo brakowało mu motywacji, aby powrócić do reżimu. Ta w końcu nadeszła w dość smutnych okolicznościach.

Reklama

Około 30 lat temu, gdy Toshisuke Kanazawa był tuż po 50-tce, jego żona zaczęła chorować. Zastanawiał się, jak może jej pomóc i poprawić samopoczucie. Przypomniał sobie wówczas, że bardzo imponowała jej jego kariera sportowca. Dlatego wrócił na siłownię, zmienił dietę i szybko odzyskał formę, a małżonka wróciła do zdrowia.

Ta historia jednak nie kończy się w tym miejscu, gdyż całkiem niedawno, ponadosiemdziesięcioletni dziś Kanazawa po raz trzeci postanowił wrócić na kulturystyczną scenę z zamiarem zdobycia mistrzostwa Japonii w swojej kategorii wiekowej.

Znów rzucił fajki, rzucił alkohol i stworzył dla siebie specjalną dietę, w której dużą rolę odgrywa brązowy ryż, sfermentowane ziarna soi Natto oraz zupa miso z suplementami białka. Ryby i mięso? Sportowiec uznał, że może się bez nich obejść, ponieważ w jego wieku są dość trudne do strawienia.

Oczywiście reżim treningowy też dostosował do swoich aktualnych możliwości. Jako młodzieniec potrafił trenować sześć godzin dziennie, a jego ciało regenerowało się dwa dni po solidnych ćwiczeniach na daną partię mięśni. Obecnie ćwiczy "zaledwie" trzy godziny, a przerwy pomiędzy treningami poszczególnych partii wynoszą tydzień.

Efekty przyszły szybko, ale z jedną rzeczą starszy pan nie mógł się pogodzić - pomarszczoną skórą. Również i na to szybko znalazł sposób. Zaczął nacierać się końskim tłuszczem, co niewiarygodnie wygładziło zmarszczki.

W 2016 roku na mistrzostwach świata w kategorii +65 Kanazawa zajął szóste miejsce, na dodatek otrzymując złoty medal dla najstarszego uczestnika zawodów. Ze sceny schodził żegnany ogromnymi owacjami publiczności.

Tym razem dziarski sportowiec nie zamierza wracać do niehigienicznego trybu życia. Chce jeszcze przez trzy lata kontynuować karierę najstarszego kulturysty.

"Chcę być starcem-supermanem w społeczności kulturystów, jednocześnie stawiać czoła postępującym ograniczeniom fizycznym. Dopóki mam cel, mogę iść do przodu. Wiem, że powinienem pracować jeszcze ciężej" - zapowiada 82-latek.



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama