Pięć najbardziej zabójczych gór świata

Nanga Parbat - jedna z najmniej przyjaznych człowiekowi gór globu / fot: Faisal Mahmood /Agencja FORUM
Reklama

Trzeba ogromnej determinacji, niebanalnych umiejętności i żelaznego organizmu, żeby zmierzyć się z najwyższymi górami świata. Najmniejszy błąd w Himalajach czy Karakorum często okazuje się być ostatnim w życiu nieuważnego śmiałka. Oto pięć najbardziej zabójczych szczytów świata.

Dzieci usłyszały, że tata nie żyje. O własnych siłach zszedł z góry

Każdego roku z najwyższymi górami świata i własnymi słabościami zmagają się topowi himalaiści, a także amatorzy, którzy szukają spełnienia marzeń w Himalajach i Karakorum.

Wspinacze często podkreślają, że nie znajdują odpowiednich słów, żeby opisać radość i emocje, jakie czują po zdobyciu szczytu. I nie nasza w tym rola, żeby oceniać motywacje i ryzyko, jakie podejmują, żeby realizować swoje pasje i ambicje.

Reklama

Doskonale wiedzą, że stawka w tej nierównej grze z górą jest najwyższa z możliwych. Mimo to, decydują się ją podjąć, próbując przesunąć granice swojej wytrzymałości, możliwości i odporności na stres, ból i chłód.

Oto pięć najmniej przyjaznych ośmiotysięczników dla człowieka, gdzie odsetek ofiar śmiertelnych jest największy. Wbrew pozorom Mount Everest nie załapał się do zestawienia.

1. Annapurna

Chociaż jest "dopiero" dziesiątym najwyższym szczytem świata, Annapurna (8091 m n.p.m.) uchodzi za najbardziej niebezpieczny z ośmiotysięczników.

Według różnych statystyk wskaźnik śmiertelności wśród śmiałków, którzy odważyli się naruszyć spokój góry waha się od 32 proc. do 41proc. Za najtrudniejszą uchodzi południowa ściana Annapurny, prawdopodobnie jedno z najtrudniejszych miejsc wspinaczkowych globu.

Warto wspomnieć, że pierwszego zimowego wejścia na Annapurnę dokonali Polacy. Artur Hajzer i Jerzy Kukuczka stanęli na szczycie 3 lutego 1987 roku. Natomiast pierwszymi zdobywcami góry byli Maurice Herzog i Louis Lachenal (kliknij i dowiedz się więcej). Sztuki tej dokonali 3 czerwca 1950 roku.

Droga umarłych. Zwłoki na szlaku na Mount Everest

2. K2

Drugi najwyższy szczyt świata (8611 m n.p.m.), a jednocześnie znacznie trudniejszy pod względem technicznym do zdobycia niż otwierający to zestawienie w encyklopedii Mount Everest.

K2 przykuwa uwagę majestatycznym pięknem, a jednocześnie odstrasza statystykami śmiertelności. Według optymistycznych prognoz ginie co piąty wspinacz, próbujący zdobyć szczyt, według pesymistycznych - nawet co czwarty.

Nie bez przyczyny najwyższy ośmiotysięcznik w Karakorum pozostaje niezdobyty zimą (sztuki tej próbuje właśnie dokonać polska zimowa ekspedycja). Panują tam ekstremalne warunki pogodowe, piekielnym wyzwaniem jest też sama wspinaczka na szczyt.

Adam Bielecki o warunkach panujących zimą na K2

W historię zdobycia K2 złotymi zgłoskami wpisała się Wanda Rutkiewicz. Jako pierwsza kobieta stanęła na szczycie góry 23 czerwca 1986 roku. Niestety, na jej zboczach zginęli też nasi reprezentanci: Halina Krüger-Syrokomska, Tadeusz Piotrowski, Wojciech Wróż i Dobrosława Miodowicz-Wolf.

Dramatyczny apel o pomoc. Odpowiedzieli wyłącznie Polacy

3. Nanga Parbat

Według niektórych statystyk odsetek wypadków śmiertelnych przypadających na liczbę wejść na szczyt wynosi 20 proc. Boleśnie przekonaliśmy się o tym, jak niebezpieczna to góra przed tygodniem.

Cała Polska trzymała kciuki za ocalenie Tomasza Mackiewicza. Niestety, chociaż Adam Bielecki i Denis Urubko dokonali cudu, docierając nocą do odmrożonej i wycieńczonej Elisabeth Revol, ratunek "Czapkinsa" był niemożliwy.

Według słów Francuzki wcześniej wraz z Polakiem stanęła na szczycie Nangi Parbat (8126 m n.p.m.), spełniając wieloletnie marzenie naszego wspinacza, od lat udającego się w tym celu zimą na tę właśnie górę.

Do tragicznych scen pod Nanga Parbat doszło nie tylko z powodu załamania pogody, lawiny czy błędu człowieka. W nocy z 22 na 23 czerwca 2013 roku uzbrojeni talibowie wpadli do bazy, zabijając z zimną krwią jedenaście osób.

Tomasz Mackiewicz - himalaista z Nanga Parbat

4. Kanczendzonga

Trzecia najwyższa góra świata (8586 m n.p.m.), a jednocześnie jeden z najbardziej niedostępnych ośmiotysięcznych szczytów globu.

Kanczendzonga jest tak trudna do zdobycia, że wyprawia się na nią stosunkowo niewiele międzynarodowych ekip. I chociaż z górą mierzy się elita wspinaczy, śmiertelność wśród śmiałków - według różnych statystyk - wynosi nawet 20 proc.

Podczas wyprawy na trzecią górę świata zginęła Wanda Rutkiewicz. Nasza wybitna himalaistka po raz ostatni była widziana 13 maja 1992 roku. Co się z nią stało? W jaki sposób zginęła? Te pytania do dziś pozostają bez odpowiedzi.

Śmierć na Kanczedzondze poniósł również Andrzej Czok (11 stycznia 1986). Dzień później, w minorowych nastrojach, po raz pierwszy zimą na szczycie góry stanęli Jerzy Kukuczka i Krzysztof Wielicki.

Cud się nie wydarzył. Cała Polska zalała się łzami

5. Dhaulagiri

Jeszcze w połowie XIX wieku, ze względu na swoją strzelistość, Dhaulagiri uważana była za najwyższą górę świata. Po dokładnym zmierzeniu wyszło, że jest siódmym szczytem, wznoszącym się 8167 m n.p.m.

I chociaż ustępuje aż sześciu ośmiotysięcznikom pod względem wysokości, wcale nie oznacza to, że łatwiej się na nią wspiąć. Doskonale świadczy o tym wskaźnik śmiertelności wśród śmiałków, którzy próbowali dokonać tej sztuki - wynosi ok. 16 -18 proc.

Nie jest tajemnicą, że specjalnością Polaków stała się przed paroma dekadami zimowa wspinaczka w Himalajach i Karakorum. Zaskoczeniem nie jest zatem fakt, że Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka dokonali historycznego zimowego wejścia na szczyt 21 stycznia 1985 roku.

Z Dhaulagiri wiąże się też tragiczny rozdział w historii polskiego himalaizmu. 8 kwietnia 2009 roku podczas wyjścia aklimatyzacyjnego zginął Piotr Morawski, stając się kolejną ofiarą najwyższych gór świata.

Jedyne miejsce w sieci, gdzie nie hejtuje się polskich himalaistów

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy