"Impotent". Kontrowersyjny T-shirt domu mody Gucci

Model prezentujący kontrowersyjną koszulkę podczas pokazu kolekcji Gucci /AP Photo /East News
Reklama

Słynący z ekstrawaganckich projektów dom mody Gucci znów wywołał kontrowersje. Podczas pokazu najnowszej męskiej kolekcji na wybiegu można było zobaczyć T-shirt z napisem "impotent". Dyrektor kreatywny marki, Alessandro Michele, wyjaśnił, że chciał w ten sposób zwrócić uwagę na zjawisko toksycznej męskości.

Gucci słynie z odważnych, a nawet ekstrawaganckich projektów. Obecny dyrektor kreatywny marki, Alessandro Michele, uznawany jest za jednego z największych modowych wizjonerów, ale i prowokatorów. Uwielbia nawiązywać w swoich kolekcjach do sztuki, zjawisk kulturowych i społecznych. W 2018 roku powszechną konsternację wywołał pokaz kolekcji, podczas którego modele spacerowali po wyglądającym jak sala operacyjna wybiegu, a zamiast torebek dzierżyli w dłoniach repliki własnych głów. Spore zamieszanie wywołał także najnowszy pokaz Gucci.

Reklama

Znany z zamiłowania do przesuwania estetycznych granic i igrania z modowymi konwencjami Michele po raz kolejny zdecydował się na kontrowersyjny ruch. Podczas prezentacji najnowszej męskiej kolekcji marki Gucci, która odbyła się 14 stycznia w Mediolanie, jeden z modeli miał na sobie białą luźną koszulkę z krótkim rękawem, ozdobioną hasłem składającym się z dwóch nakładających się na siebie wyrazów: "impotent/impatient".

Projektanci odzieży męskiej starali się dotąd, by jej podstawowym przekazem była afirmacja siły i sprawczości. A Alessandro Michele zdaje się akcentować męską bezsilność, mówiąc, że nie jest to powód do wstydu. Gra słów zawarta w haśle prezentowanym na koszulce w odważny sposób wychodzi naprzeciw męskim lękom i frustracjom ("impatient", czyli "niecierpliwy", zazębia się ze słowem "impotent", które oznacza zarówno osobę bezsilną, jak i niesprawną seksualnie).

Projektant pragnął w ten sposób zamanifestować swój sprzeciw wobec toksycznej męskości. Zjawiska, które psycholodzy opisują jako zbiór ograniczających i krzywdzących zachowań, uznawanych powszechnie za typowo męskie. Należą do nich choćby obsesja na punkcie dominacji, wypieranie emocji czy paniczny lęk przed proszeniem o jakąkolwiek pomoc. "Toksyczna męskość w rzeczywistości podsyca przemoc i seksizm. Ale nie tylko. Skazuje ona mężczyzn na to, by sami dostosowywali się do narzuconej wizji męskości w imię społecznej akceptacji" - wyjaśnia designer. Michele mówi więc wprost: patriarchat się skończył. Przynajmniej w świecie mody...

***Zobacz także***

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy