​Test: Pulsar Accelerator PZ5067X1

Pulsar Accelerator PZ5067X1 /INTERIA.PL
Reklama

Pulsar Accelerator PZ5067X1 to lekki, elegancki, ale jednocześnie zadziorny zegarek męski. Jest idealny na jesień - będzie pasował zarówno do garnituru, jak i bluzy dresowej. A co najważniejsze, nie trzeba w nim wymieniać baterii.

Pulsar Accelerator PZ5067X1 to przedstawiciel serii Accelerator stworzonej z myślą o młodych, aktywnych, ale jednocześnie eleganckich użytkownikach. Stylistyka zegarka jest elegancka, choć można w niej dostrzec sportową nutę. To czasomierz na każdą pogodę, a dzięki implementacji Solar - sam się ładuje podczas noszenia.

Jak się prezentuje?

Pulsar Accelerator PZ5067X1 prezentuje się znakomicie. Pierwszy kontakt z zegarkiem daje poczucie obcowania z produktem najwyższej jakości. Masywna koperta o średnicy 43,5 mm została zestawiona z nietypowym paskiem wykonanym z poliurytanu podszytego skórą pod spodem. Ma on nietypową konstrukcję, bo zamiast bezpośredniego przymocowania paska do koperty, mamy tu ciekawą przejściówkę, która nadaje całości drapieżności.

Reklama

Stal szlachetna wykończona czarną powłoką PVD, która została użyta w tym modelu jest odporna na korozję. Czarna tarcza z niebieskimi dodatkami znakomicie kontrastuje i przyciąga uwagę. Mimo takiej kolorystyki, liczby na tarczy są wyraźne i czytelne, a wskazówki lekko świecą w ciemności. Szkło mineralne jest naprawdę wytrzymałe, a podczas kilkutygodniowego używania zegarka nie powstała na nim ani jedna rysa.

Sercem zegarka jest mechanizm kwarcowy, który jest zasilany energią słoneczną. Ma funkcję chronografu i datownika. Obecny stoper pozwala odmierzać czas do 30 minut z dokładnością do jednej sekundy. Całość działa bez zarzutu, chociaż w erze smartfonów raczej mało, kto będzie korzystał ze stopera w zegarku.

Zegarek dysponuje wodoszczelnością 100 m, więc bez problemu możecie zabrać go ze sobą na basen.

PZ5067X1 leży na nadgarstku bardzo wygodnie. Jest przyjemnie ciężki, ale to bynajmniej nie zarzut. Pasek warto zapiąć mocno, gdyż nietypowa konstrukcja teleskopów może powodować niechciane przemieszczanie się czasomierza na nadgarstku (przy luźniejszym uścisku).

Skąd się wzięła marka Pulsar?

W 1972 roku firma Hamilton Watch stworzyła unikatowy model Pulsar P1, który był dopiero początkiem. Ten kosztujący wówczas ponad 2000 dol. zegarek (równowartość nowego Chevroleta) był odważny, futurystyczny, zaskakujący. P1 był pierwszym na świecie czasomierzem z cyfrowym wyświetlaczem wyprodukowanym w ilości zaledwie 400 sztuk.

Jego następca - Pulsar P2, z miejsca stał się ikoną innowacyjności. Noszony przez gwiazdy światowego kina P2 sprawił, że Pulsar  przestał być anonimowym producentem czasomierzy. Nic więc dziwnego, że szybko wkroczył na wielki ekran. W 1973 roku P2 zagościł na nadgarstku najpopularniejszego agenta brytyjskiej królowej. Sam Roger Moore jako James Bond  w filmie "Żyj i pozwól umrzeć" walczył ze złoczyńcami z zegarkiem marki Pulsar na nadgarstku.

Ekstrawagancki, wręcz niespotykany do tej pory wzór oraz elektroniczny wyświetlacz sprawił, że marka szybko zyskiwała na popularności. Sercem zegarka był układ kwarcowy natomiast cyfrowy wyświetlacz został stworzony z emitujących światło diod LED. Przy tworzeniu modelu inżynierowie inspirowali się podbojami kosmosu, które w latach 70. ubiegłego wieku świętował sukcesy. Trzeba jednak wspomnieć, iż pierwsze modele tego czasomierza sprzedawane były wyłączenie w elitarnych punktach jubilerskich, a ich ceny osiągały kwoty rzędu 350 dol., co w tamtych czasach przewyższało wartością Rolexa Submarine.

Popularność jaką marce Pulsar  przyniósł udział w filmie o przygodach Agenta 007 sprawiła, że w 1974 r. firma postanowiła wypuścić pierwszy model dedykowany wyłącznie dla pań. Przełom lat 70. i 80. XX wieku przyniósł zmiany. Marka została włączona w skład światowego potentata czasomierzy Seiko Watch Corporation. Ten krok dał pole kolejnym innowacjom, które w połączeniu z odmiennym wzornictwem pozwoliły na wrzucenie wyższego biegu i przyśpieszenie ekspansji na nowe rynki. Początek lat 80. to przede wszystkim premiera pierwszego czasomierza Pulsar z kalkulatorem, co ponownie zrewolucjonizowało świat zegarków. 

W kolejnych dekadach marka stała się ogólnoświatowym brandem i trafiła także do Polski. Obok prac związanych z designem kolekcji, nie zaprzestano działań w temacie  innowacji technologicznych. Producenci marki nieprzerwanie kładli duży nacisk na stworzenie niezawodnych, precyzyjnych mechanizmów będących sercem Pulsara. W ten sposób powstała nowa, niespotykana dotychczas linia Solar napędzana siłą natury w postaci dowolnego źródła światła.

W 2009 roku Pulsar dołączył do Rajdowych Mistrzostw Świata jako partner M-Sport World Rally Team - zwycięzców z 2017 roku. Współpraca zaowocowała także specjalne serie sportowych zegarków - kolekcję Accelerator i X. Każda z nich składa się z kilkunastu modeli nawiązujących designem do energii, prędkości oraz ryzyka, które nieustannie towarzyszy kierowcom rajdowym.

Podsumowanie

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zegarek | pulsar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy