Test Casio G-Shock Bluetooth

Lśni, trochę skrzypi, pika, wibruje i rzuca się w oczy. Oto nowy Casio G-Shock Bluetooth, współpracujący z iPhone'm i Samsungiem Galaxy S4. Przetestowaliśmy go, aby sprawdzić, jak działają nowe funkcje, którymi naszpikowali go japońscy spece od najpopularniejszych zegarków elektronicznych świata.

Do naszej redakcji trafił ciekawy gadżet ze stajni Casio. Najnowsza odsłona zegarka G-Shock wyposażonego w Bluetooth. Testowaliśmy go przez ponad dwa tygodnie, które pozwoliły nam nieco bliżej się mu przyjrzeć.

Pierwsze wrażenie z rozpakowywania, to mozolne przedzieranie się przez tekturowe pudełko, sterty instrukcji i blaszaną puszkę, w której kryje się nasz skarb. Największym znakiem zapytania było - jakiego koloru egzemplarz dostaniemy do testów. Po odchyleniu wieka, zapanowała chwila konsternacji. Na mięciutkiej gąbeczce lśnił bowiem biały G-shock. "No ale jak to biały? Męskich nie mieli?" - szydzili koledzy.

Po wstępnych przymiarkach okazało się, że nie jest źle. Biały GB-6900B pasuje właściwie do każdego rodzaju sportowego i casualowego ubioru na zasadzie... kontrastu. I jeśli ktoś zwracał na niego uwagę, to raczej okazując żywe zainteresowanie. Tym bardziej, że G-shock to od jakiegoś czasu prawdziwy klasyk w ofercie Casio i bardzo modny gadżet.

Wykonanie stoi na wysokim poziomie. Pasek od zegarka co prawda trochę skrzypi, ale sprawia bardzo solidne wrażenie. Od zewnętrznej strony jest śliski i połyskujący, od wewnętrznej zaś matowy i przyjemny dla nadgarstka. Jedynie metalowa klamra mogłaby naszym zdaniem bardziej nawiązywać do "niezniszczalności" zegarka. Jest po prostu zwyczajna. Tutaj producent ma spore pole do popisu. Można zrobić to lepiej.

G-Shock dobrze leży na ręce i jest lekki. Waży zaledwie 65 gramów. Wymiarami nie różni się od poprzednich modeli. Niektórzy uważają go za "masywny" zegarek, ale dla nas nie jest ani za duży, ani za mały. Oczywiście jest wstrząsoodporny i wodoodporny do 200 metrów. My na taką głębokość nie schodziliśmy, za to solidnie zmoczyliśmy go pod kranem. Nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia.

Reklama

Zegarek posiada cztery przyciski odpowiadające za sterowanie i jeden centralnie umieszczony "punkt G", którym włączamy podświetlenie tarczy. Za pomocą klawiszy "Adjust", "Mode", "Split-Reset" i "Start-Stop" możemy obsługiwać podstawowe funkcje G-shocka, czyli stoper, budzik, minutnik, a także oczywiście ustawić datę, godzinę, czy sprawdzić czas na świecie.

Na tym jednak zabawa z G-Shockiem się nie kończy. Słówko "Bluetooth" w nazwie modelu oznacza bowiem, że na rzeczy jest łączność bezprzewodowa. I faktycznie, zegarek potrafi bezprzewodowo połączyć się z iPhone'm 5 oraz Samsungiem Galaxy S4, a po ściągnięciu na telefon specjalnej aplikacji wyczynia prawdziwe cuda (oczywiście jak na G-Shocka).

No dobra - cuda to trochę za dużo powiedziane. G-Shock Bluetooth po połączeniu się z telefonem zaktualizuje datę i godzinę, a po odpowiednim ustawieniu aplikacji powiadomi nas o otrzymanym mailu, czy przychodzącym połączeniu telefonicznym. W obu przypadkach zegarek może poinformować o tym za pomocą wibracji, bądź też sygnału dźwiękowego. Stosowna ikonka, bądź tekst pojawi się również w prawym górnym okienku wyświetlacza zegarka.

Funkcje te dość łatwo ustawić za pomocą aplikacji Casio dostępnej na App Store (Google Play w przypadku Samsunga). Zarówno powiadamianie o mailach, jak i połączeniach działało od razu. Nie udało się jedynie sprawić, by zegarek informował nas o powiadomieniach z Facebooka.

Za pomocą G-Shocka Bluetooth możemy również kontrolować odtwarzacz muzyki w telefonie, choć jest to dość kłopotliwe, w porównaniu ze sterowaniem z poziomu dotykowego wyświetlacza. O wiele ciekawszą opcją jest możliwość wyszukania zgubionego telefonu i przywołania go. Gdy to zrobimy, nasza komórka zaczyna odtwarzać wybrany wcześniej sygnał, informując nas o swoim położeniu. Dobra rzecz dla roztargnionych i bałaganiarzy, którym zdarza się zapodziać gdzieś swój telefon.

Podsumowując - Casio G-Shock Bluetooth to produkt bez wątpienia interesujący. Wszystkie funkcje, o których zapewniał producent działają i po nabraniu wprawy można z nich bez przeszkód korzystać. Podczas dwóch tygodni testów korzystałem z nich jednak zbyt rzadko, by decydując się na G-Shocka wybierać wersję wzbogaconą o Bluetooth właśnie. A czy warto dopłacić około 400 złotych, by wasz kultowy niezniszczalny "sikor" od Casio wibrował wraz z wypasionym iPhone'm albo Samsungiem? Oceńcie już sami...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Casio | G-Shock | zegarek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy