Nadchodzi największa od 500 lat rewolucja

​"Tato, tato - chcę nową zabawkę!" - na takie zawołanie pociechy już niebawem nie trzeba będzie reagować wycieczką do sklepu połączoną z kuracją odchudzającą dla portfela. Rzekomą zabawkę bądź inny dowolny przedmiot zrobimy samemu używając do tego drukarki 3D.

O drukowaniu przestrzennym mówi się coraz głośniej - dla jednych jest to ciekawostka, która nigdy nie będzie dostępna dla mas, inni wierzą, że dzięki tej technologii czeka nas rewolucja podobna do tej, która miała miejsce po wynalezieniu ruchomej czcionki Gutenberga. Nie trzeba nawet używać wyobraźni, aby uświadomić sobie, że możliwość tworzenia, a dokładniej rzecz biorąc "drukowania" trwałych przedmiotów w domowym zaciszu jest w zasięgu ręki.

Dla wielu zabrzmi to jak science-fiction, ale druk trójwymiarowy może przypominać przysłowiowe tworzenie czegoś... z niczego. Wystarczy, że do drukarki 3D prześlemy projekt obiektu, który chcemy wydrukować i et voila - maszyna rozpoczyna jego drukowanie przy użyciu specjalnego plastiku bądź innego tworzywa sztucznego nakładając na siebie jego kolejne warstwy. Właśnie w ten sposób powstaje przedmiot mający wysokość, długość i szerokość. To, czy efektem kilkugodzinnej pracy urządzenia będzie prosty przyrząd kuchenny czy na przykład zapasowa część do aparatu fotograficznego zależy tylko od naszych potrzeb i pomysłowości.

Reklama

Wielu entuzjastów tej technologii jest przekonanych, że w niedługim czasie każde gospodarstwo domowe będzie wyposażone w drukarkę 3D. Urządzenia te są już dostępne do użytku dla osób prywatnych, choć ich zakup nie należy do najtańszych. Chcąc stać się posiadaczem tej sporej wielkości gadżetu trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu kilku tysięcy złotych. Na szczęście już teraz pasjonaci druku przestrzennego łączą się w społeczności umożliwiające korzystanie z tych urządzeń szerszej grupie ludzi. Rozpoczęcie zabawy w projektanta wcale nie musi wiązać się z wielkimi wydatkami, gdyż nie potrzeba do tego własnego sprzętu.

W ten sposób z dobrodziejstw drukarek 3D korzysta wiele firm, które nie muszą już tworzyć kosztownych prototypów sprzedawanych przez nie produktów. Wystarczy, że spreparują je oni właśnie przy użyciu takiej drukarki. W sieci można znaleźć najrozmaitsze przykłady biznesowego zastosowania tych urządzeń - począwszy od opracowywania ergonomii danego produktu na jego fizycznym modelu, a skończywszy na wykonywaniu rekwizytów wykorzystywanych przy produkcji filmów.

Odłóżmy jednak na bok sferę biznesu i skupmy się na tym, do czego może przydać się drukarka 3D w codziennym życiu. Wspomniany przykład z zabawkami, które z powodzeniem będzie można drukować w domu jest najbardziej obrazowy. Klocki, armia małych żołnierzyków, figurki do gier bitewnych, pionki do planszówek, elementy do dioram, a nawet części do modeli do sklejania - to zaledwie kilka pomysłów. 

Z racji tego, że tworzywo, którym operuje urządzenie jest trwałe można je z powodzeniem wykorzystywać do poważniejszych i bardziej skomplikowanych projektów. Niektóre części samochodowe po uszkodzeniu można spokojnie zastąpić tymi wydrukowanymi. Podobnie jest z narzędziami, przedmiotami kuchennymi, a nawet elementami ubioru. Rzeczy, za które dzisiaj płacimy spore pieniądze niedługo  można będzie wytworzyć samemu. To właśnie w tym tkwi piękno tej technologii. W sieci można znaleźć filmy, na których można zobaczyć wydrukowane przedmioty porażające poziomem skomplikowania.

Jedna grupa zapaleńców przy pomocy tej technologii stworzyła... działający analogowy aparat fotograficzny. Jedyne czego nie dało się wydrukować to obiektyw i rolka filmu. Sama konstrukcja została jednak zaprojektowana tak, aby możliwe było wykorzystanie posiadanych już części z innych aparatów.

Jednakże nawet ten imponujący projekt blednie przy tym, do czego wykorzystują drukarki 3D naukowcy. Ci już tworzą przy ich pomocy protezy, co jest nie tylko prostsze i mniej czasochłonne, ale przede wszystkim o wiele tańsze od tradycyjnych metod. Ponadto, eksperci z firmy Organovo chcą pójść dalej w dziedzinie zastosowań medycznych i zamierzają drukować... ludzkie tkanki. Coś co w 2013 roku brzmi nieprawdopodobnie już za kilka bądź kilkanaście lat może być faktyczną metodą leczenia.

W tym miejscu warto też wspomnieć o tym, iż NASA poważnie myśli o wysłaniu drukarki 3D w kosmos. Ten sprzęt, dzięki któremu można przecież tworzyć potrzebne narzędzia właściwie na zawołanie, z pewnością okaże się nieocenioną pomocą dla astronautów.

Czy maszyny te czeka świetlana przyszłość? W internecie tworzy się coraz więcej stron udostepniających schematy, na podstawie których można drukować przedmioty dla własnych potrzeb. Stosunkowo otwarty dostęp do technologii pomaga jej w dotarciu do szerokiego grona odbiorców. Na przeszkodzie stają jedynie... wielkie korporacje. Te mogą blokować rozwój technologii, przez którą już narażone są na straty.

Niewykluczone też, że drukarki 3D będą też musiały podlegać zaostrzonemu prawu. Przy ich pomocy już teraz można wydrukować broń palną, która nie jest nigdzie zarejestrowana. W rękach przestępcy z odpowiednimi schematami urządzenie to może okazać się naprawdę groźne.

Każda rewolucja niesie ze sobą szansę na świetlaną przyszłość, jak i możliwość zaprzepaszczenia ogromnej szansy. Podobnie jest możliwościami, które niesie ze sobą druk 3D. Jego upowszechnienie może raz na zawsze zmienić nie tylko sposób w jaki żyjemy, ale i ekonomię - podobnie jak wynalazek Gutenberga z XV w. Historia lubi się powtarzać...

 

 

 

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drukarka 3D | rewolucja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy