Mactronic Sniper: Test latarek do zadań specjalnych

Seria latarek "Sniper" od Mactronic /INTERIA.PL
Reklama

W niepowołanych rękach mogą być bardzo niebezpieczne - naprawdę nie żartujemy! Przetestowaliśmy trzy modele flagowych latarek Sniper marki Mactronic.

Do naszej redakcji trafiła paczka zawierająca trzy różne modele latarek z serii Sniper: 3.1, 3.2 i 3.3. Każdą z nich otrzymał inny tester. Po kilku tygodniach próbnych zebraliśmy opinie na temat tych niezwykle przydatnych w codziennym życiu gadżetów.

Latarka długopisowa Sniper 3.1

Model Sniper 3.1 nie należy może do najmocniejszych w ofercie Mactronic, ale jest najbardziej poręczna i użyteczna. Swoimi gabarytami i kształtem przypomina... e-papierosa. Bez najmniejszych problemów zmieścicie ją do kieszeni lub przypniecie do kurtki czy plecaka przy użyciu klipsa.

Konstruktorzy pomyśleli nawet o ekstremalnych - latarkę wyposażono w magnes, dzięki czemu można korzystać z niej nawet bez użycia rąk. Dodatkowo urządzenie jest też wodo- i wstrząsoodporne. Wspomnieliśmy już o sposobie ładowania? Latarkę przywrócicie do życia podłączając ją do źródła prądu kablem z końcówką micro USB.

Przyjrzyjmy się bliżej twardym danym: źródłem światła są trzy diody LED o mocy 130 lumenów (jeśli wydaje ci się, że to mało, to polecam spojrzeć prosto w soczewkę odpalonej latarki), co daje zasięg świecenia do około 35 metrów i czas pracy rzędu dwóch godzin. Biorąc pod uwagę kieszonkowy charakter gadżetu jest to bardziej niż przyzwoity wynik. Średnicę "strumienia" światła można też regulować przy użyciu fokusa, podobnie jak moc świecenia. W trybie ekonomicznym latarka może zostać włączona nawet przez 16 godzin.

Największym plusem Sniper 3.1 jest to, że zawsze można ją mieć przy sobie. Nigdy nie wiesz, kiedy potrzebował będziesz silnego źródła światła. Nie zawsze z opresji uratuje cię błysk lampy twojego smartfona...

Reklama

Latarka Mactronic Sniper 3.2

Model ten, chociaż na pierwszy rzut oka jest niepozorny - wraz z czterema bateriami typu AAA waży 172 gramów i pewnie mieści się w dłoni - skrywa sporo przydatnych funkcji. I co ważne, jest mocno intuicyjny w obsłudze.

Pełna moc latarki to 420 lumenów. W trybie tym może pracować przez 90 minut. Pozostałe zapewniają 50 proc. (pięć godzin), 20 proc. (12 godzin i 10 minut) i 5 proc. mocy (47 godzin). Ostatnim jest tryb stroboskopowy (8Hz), który uruchamiamy dłuższym przytrzymaniem włącznika.

Warto również zwrócić uwagę na regulację wiązki światła (opcja działa w każdym trybie pracy latarki), możliwość zapamiętywania ostatniego trybu pracy, a także odporność urządzenia na wstrząsy i deszcz. Zasięg światła wynosi 275 metrów.

Latarka Mactronic Sniper 3.3

Najdroższa, największa, najcięższa, ale i najwięcej potrafiąca z całego tercetu. Mactronic Sniper 3.3 to prawdziwy agent do zadań specjalnych i już samo jej portfolio robi wrażenie.

Waży 171 gramów, jej moc to imponujące 1000 lumenów, a także jest wodo i wstrząsoodporna. Oprócz stroboskopu, posiada cztery tryby pracy: 50 %, 20 % 5 % i turbo. Zasięg światła to aż 205 metrów!

Źródło światła to biały LED, a bateria litowo-jonowa ma pojemność 2600 mAh. Zapewnia to nawet 50 godzin pracy, ale jest jeszcze jedne dodatkowy plus. Dzięki wbudowanemu gniazdku USB, Sniper 3.3 może posłużyć także jako power bank.

To bardzo sprytne zastosowanie, trzeba jednak pamiętać, że aby latarka sama oddała trochę "prądu", musi być porządnie naładowana. Zdarzyło mi się bowiem, że choć wszystkie jej funkcje były nadal dostępne, to podłączony telefon nie naładował się ani trochę.

Latarka bardzo pewnie leży w dłoni, aluminiowa obudowa jest przyjemnie chłodna. Podczas testów sprzęt doskonale sprawdził się podczas wieczornych spacerów przez gęstwiny i łąk, czy też w trakcie niespodziewanej wymiany linki sprzęgła w samochodzie.

Co najważniejsze jednak - a wcale nie takie oczywiste - wszystkie z testowanych latarek Mactronic sprawiają wrażenie solidnego sprzętu, który posłuży nam długie lata.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy