Latające deski z "Powrotu do przyszłości" to fakt!

Kiedy w "Powrocie do przyszłości II" Marty McFly przeniósł się w czasie do roku 2015, zauważył on, że zwykłe deskorolki zostały zastąpione przez ich latające odpowiedniki. Rok przed tymi wydarzeniami "deskolotek" wciąż nie ma na ulicach, ale podobne wynalazki zaczęły szturmem zdobywać... wody przybrzeżne.

Hoverboard to najnowszy wynalazek ekipy Zapata Racing odpowiedzialnej za cudeńko zwane Flyboard - platformy z zamontowaną turbiną od skutera wodnego, dzięki której możliwe było uniesienie się nawet ponad 8 metrów nad poziom wody.

Filmy prezentujące możliwości tego urządzenia szybko obiegły internet rozpalając nadzieje fanów sportów ekstremalnych na zupełnie nowe możliwości wykonywania skomplikowanych ewolucji.

Flyboard był jednak wprawką - prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero z Hoverboard.

To nic innego jak... wspomniana "deskolotka". Różnica polega na tym, że nie korzysta ona z napędu antygrawitacyjnego, tylko z podobnej turbiny jak ta zastosowana we wcześniejszym dziele Zapata Racing.

Wystarczy zobaczyć ten sprzęt w akcji przez kilka sekund, by zacząć żałować, że nie ma się go pod własnymi stopami. Nie wierzycie? Obejrzyjcie to wideo:

Reklama

Sprzedaż tego gadżetu ruszy dosłownie lada moment. Niestety, poza odpowiednimi warunkami do "latania" potrzebny jest też gruby portfel. Hoverboard to wydatek rzędu 6 tysięcy dolarów. To dużo, ale chyba zgodzicie się z nami, że rzeczony film skutecznie kusi do poszukania oszczędności...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hoverboard | deska | sporty ekstremalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama