G. Gerlach „Kosmonauta”… hełmy z głów

Nie każdy zegarek wprowadzany na rynek ma szansę stać się równocześnie hitem marketingowym, sprzedażowym i technologicznym. Przedstawiony w tych dniach pierwowzór zegarka G.Gerlach o nazwie Kosmonauta, nawiązując do zegarków produkowanych przez firmę Unitra Warel z Warszawy, na pewno nie aspiruje do bycia hitem technologicznym.

Patrząc na projekt można jednak założyć, że będzie on dla firmy G.Gerlach tak hitem marketingowym, jak i sprzedażowym. Jedyną wątpliwością może być przyjęcie tego projektu przez zagranicznych miłośników zegarków, którzy obecnie są najważniejszą grupą zakupową dla tej marki.

Nie tak szeroko znana , choć produkująca znaczne, jak na nasze polskie warunki ilości zegarków - firma G.Gerlach przedstawiła pierwsze zdjęcia nowego modelu noszącego nazwę "Kosmonauta".
Projekt jest na tyle ciekawy, że na pewno będzie się o nim wiele mówiło. Trzeba także zauważyć, że przy swego rodzaju modzie i popularności replik znanych modeli zegarków, ten pomysł Gerlacha jest zupełnie odmiennym i może nie tak bardzo komercyjnym, jak ciekawym i ważnym w aspekcie promocji marki.

Reklama

W latach siedemdziesiątych poprzedniego wieku posiadanie produkowanego przez firmę Unitra Warel zegarka z wyświetlaczem LED (ze świecącymi na czerwono diodami) było dla jego właściciela formą afiszowania się modnym dodatkiem i podkreśleniem nowoczesności osoby. Produkcja tych elektronicznych zegarków była możliwa dzięki zakupowi licencji w japońskiej firmie SANYO. 

Niestety konieczność prowokacji prezentacji wskazań za pomocą przycisku na kopercie, była na tyle nieergonomiczna, że LED-y w zegarkach właściwie już w momencie uruchomienia produkcji przez Warel były technologią przestarzałą. Można było też usłyszeć, że zakup licencji był raczej sposobem na przyjęcie nowoczesnego sposobu produkcji, niż chęcią zawojowania rynku zegarkowego.

Niezależnie od powyższych uwag i stosunkowo krótkiego czasu rzeczywistego funkcjonowania tych zegarków na rynku, utrwaliły się one w świadomości Polaków i są swego rodzaju ikoną zegarmistrzostwa z tamtego czasu.
Zegarek z Unitry towarzyszył także naszemu jedynemu dotychczas kosmonaucie - majorowi Mirosławowi Hermaszewskiemu (dziś generałowi) w jego pobycie w przestrzeni kosmicznej.

Stworzony przez markę G.Gerlach zegarek, dla którego zgodnie z pierwszymi sugestiami impulsem była chęć uhonorowania produkcji zegarkowej sygnowanej logiem Unitra Warel, jednak ostatecznie właśnie ze względu na kosmiczny epizod przyjął nazwę "Kosmonauta".

Wykonany współcześnie, jako niezwykle podobny do produktu z tamtej epoki Kosmonauta, podobnie do swojego pierwowzoru posiada stalową kopertę i stalową bransoletę. Barwione szkło mineralne zostało zastąpione szafirowym z wewnętrzną powloką nadająca mu odpowiednią barwę. Na czołowej powierzchni koperty naniesiono dumnie prezentujące się logo marki G.Gerlach. Dekiel tego czasomierza został udekorowany grawerem postaci kosmonauty, oraz statku kosmicznego.

Biorąc pod uwagę atencję, jaką otaczane są, wydaje się że już trochę antykwaryczne zegarki Unitra Warel, Kosmonaucie można wróżyć jedynie wielkiego, lub... jeszcze większego sukcesu rynkowego.
- czego oczywiście życzymy!

Władysław Meller

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy