FlyBoard Air: Jesteśmy coraz bliżej latających deskorolek!

​Franky Zapata nie tylko nie wie, czym jest strach. Jest on także konstruktorem pierwszej latającej deski, a właściwie to unoszącej się nad ziemią platformy - i właśnie pobił kolejny rekord Guinnessa.

Wynalazek Zapaty naprawdę działa. Co najlepsze, da się nim sterować i unieść naprawdę wysoko w górę, co też możecie zobaczyć na zdjęciach. Francuski konstruktor miał już pewne doświadczenie w projektowaniu podobnych "środków lokomocji". Na naszych łamach mogliście już przeczytać o FlyboardHoverBoard. Wcześniejsze konstrukcje Zapaty unosiły się w powietrzu dzięki turbinom od skuterów wodnych, a konkretnie "wypluwanej" przez nie pod ogromnym ciśnieniem wodzie.

W przypadku jego najnowszego dzieła, FlyBoard Air, rolę turbin przejęły małe silniki turbośmigłowe. Zdolne są one do wyniesienia pilota na wysokość przynajmniej 50 metrów i lotu na dystans 2,5 kilometra - przynajmniej tyle wynosi obecny rekord świata, który Francuz ustanowił 30 kwietnia.

Reklama

Wynalazca twierdzi jednak, że FlyBoard Air jest już zdolny do lotu na pułapie aż 3 kilometrów (sic!). Niemałe wrażenie robi również deklaracja odnośnie prędkości maksymalnej - ta ma wynosić aż 150 km/h! Na tę chwilę "deska" może utrzymywać się w powietrzu przez około 10 minut.

Na tę chwilę nie wiadomo, czy Zapata rozważa rozpoczęcie produkcji latającego gadżetu dla klientów indywidualnych, jak miało to miejsce w przypadku jego poprzednich dzieł. Pozostaje mieć nadzieję, że za jakiś czas FlyBoard Air faktycznie będzie można mieć także w swoim garażu.

Do tego czasu warto zająć się odkładaniem pieniędzy. "Latająca deskorolka" z pewnością nie będzie należała do najtańszych...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy