Dry Steppers: Szedł Sasza szosą suchą

Dry Steppers - pokrowce, dzięki którym nie pobrudzisz i nie przemoczysz ulubionych butów /materiały prasowe
Reklama

Potrzeba jest matką wynalazku. Stare jak świat powiedzenie idealnie podsumowuje najnowszy wynalazek rodem ze Stanów Zjednoczonych. Dry Steppers to pokrowce na obuwie dla tych, którzy wydają na swe buty więcej, niż przeciętny zjadacz chleba albo po prostu lubią w każdej chwili być gotowi na nieoczekiwane zmiany pogodowe.

Masz na nogach limitowane Air Maksy z unikatowej kolaboracji z butikiem z Berlina albo warte pół wypłaty adidasy od Kanye Westa i właśnie zaczyna padać? Możesz szybko je zdjąć i kontynuować podróż pieszo, zamówić taksówkę, bądź założyć na buty plastikowe reklamówki. No dobra - żadnen z tych pomysłów tak naprawdę nie jest dobry.

Dla wszytkich sneakerheadów doskonałym rozwiązaniem będzie to, które zaproponował Rich Franklin - twórca Dry Steppers - plastikowych pokrowców, które uchronią buty przed zabrudzeniem w deszczowy dzień, a jednocześnie nie dopuszczą do ich przemoczenia.

"Wielu z nas było w sytuacji, gdy wyglądaliśmy głupio, zawijając wokół butów te plastikowe torby. Pomyślałem, że to trzeba jakoś ucywilizować. Dajcie mi to zrobić w fajny sposób, żeby dało się to zaakceptować" - mówi Franklin w wywiadzie dla "Style Insider".

Nowatorskie pokrowce mają podeszwę, niczym hotelowe klapki, są wyposażone w ściągacze oraz zamek błyskawiczny. Można je kupić w kilku wariantach. Całkiem przezroczyste, bądź z nadrukiem podobizny ulubionego modelu buta.

Kosztują 20 dolarów za parę - to niewiele w porównaniu z cenami najdroższych modeli sneakersów. Poza tym brodząc w drodze do pracy po kostki w deszczu wielu z nas dałoby te pieniądze, żeby przez resztę dnia nie musieć słuchać nieznośnego chlupania w butach. Dzięki Dry Steppers nawet w niepogodę będziesz z uśmiechem mógł wyrecytować "Szedł Sasza szosą suchą" - nawet, jeśli nie masz na imię Sasza.

Reklama


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama