Zhakowali mózgi szarańczy, by stworzyć cyborgi wykrywające raka
Naukowcy poinformowali, że stworzyli szarańcze-cyborgi, które mogą pewnego dnia posłużyć jako test oddechowy do wykrywania poważnych chorób, wykorzystując naturalną zdolność tych owadów do rozróżniania komórek nowotworowych.
O szarańczach słyszymy najczęściej w negatywnym kontekście niszczenia upraw i przyczyniania się do klęski głodu w Azji i Afryce, ale już niebawem może się to zmienić i nie chodzi tu wcale o "chipsy" zatwierdzone przez Unię Europejską do sprzedaży w sklepach. Jakiś czas temu słyszeliśmy o modyfikowanych szarańczach wspomagających saperów, a teraz dołączają do nich także szarańcze-cyborgi zdolne do wykrywania nowotworów po zapachu - wygląda więc na to, że nie tylko psy i mrówki są w stanie wspomóc nas we wczesnej diagnozie.
Jak to w ogóle możliwe? Naukowcy uważają, że część zwierząt jest w stanie wykryć zmiany w zapachu ciała oraz oddechu wywołane specyficznymi substancjami chemicznymi pojawiającymi się u osób dotkniętych chorobą. Są one bardzo subtelne, bo mówimy dosłownie o pojedynczych cząsteczkach na bilion, więc człowiek nie ma szans na ich odnotowanie, ale już pies czy szarańcza jak najbardziej - tyle że szkolenie tych pierwszych jest niezwykle kosztowne (a robotyczne odtworzenie ich nosa okazało się ekstremalnie trudne), więc naukowcy zwrócili się w stronę bardziej ekonomicznego rozwiązania.