Piorun uderzył w turbinę wiatrową i zamienił ją w płonącą pochodnię
Potężna błyskawica uderzyła w obracające się śmigło elektrowni wiatrowej w Foard City (Teksas, USA). Turbina spłonęła doszczętnie, choć na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku wypadku. To może być potężny cios w energetykę wiatrową. Nie jest tak bezpieczna, jak ludzie myślą?
To wydarzenie przejdzie do historii energetyki wiatrowej. W czasie burzy z piorunami w miejscowości Foard City (Teksas, USA) jeden z piorunów trafił w ramię wiatraka i zamienił go w pochodnię. Świadkiem tej sceny był Amerykanin Brent Havins, który natychmiast wyjął telefon komórkowy i zaczął filmować płonącą turbinę wiatrową. Każdy obrót śmigła wytwarzał niezwykły powietrzny wir z czarnego dymu.
To był jednak dopiero początek dramatu. Po chwili ogień zaczął przeskakiwać na kolejne elementy turbiny i już po chwili cała zamieniła się w płonący "wirnik grozy". To prawdziwy cud, że w wyniku tego pożaru nikt nie ucierpiał.
Właściciel elektrowni wiatrowej firma Innergex Renewable Energy w przesłanym dla telewizji CNN komunikacie zapewniła, że wszyscy pracownicy pracujący przy turbinie wiatrowej są bezpieczni. Cała konstrukcja po kilkudziesięciu sekundach runęła na ziemię.
Film płonącego wiatraka nagrany przez Brent'a Havins`a pokazała telewizja CNN. Na filmie możemy zobaczyć potęgę natury, wobec której technologia pozyskiwania energii z wiatru okazała się bezradna.
Film także pojawił się w polskich mediach społecznościowych. Na swoim profilu w serwisie Twitter zamieścił go poseł obozu Zjednoczonej Prawicy Janusz Kowalski, który znany jest ze swojego sceptycyzmu wobec tzw. energii odnawialnej, w tym popularnych wiatraków.