Widać go nawet z kosmosu. Kopią masowy grób dla ofiar koronawirusa

Teheran: trwa odkażanie ulic miasta. Władze zbyt późno podjęły jednak radykalne kroki /Fatemeh Bahrami/Anadolu Agency /Getty Images
Reklama

Straszne widoki uchwycone zostały na zdjęciach satelitarnych pod koniec lutego. Masowe groby przeznaczone na ofiary koronawirusa w Iranie widoczne są nawet z kosmosu. Zachodnie media coraz częściej informują o tym, że rząd Iranu fałszuje dane dotyczące ofiar pandemii Covid-19.

Iran to obecnie trzecie - po Chinach i Włoszech - najbardziej dotknięte przez pandemię koronawirusa państwo świata. Tamtejsi rządzący długo bagatelizowali, a nawet ukrywali ten problem, co tylko przyczyniło się do rozprzestrzenienia choroby. Na dziś (17 marca) zarażonych tam jest prawie 15 tysięcy osób, a liczba ta wciąż rośnie.

Jak bardzo poważna jest sytuacja w Iranie, pokazują zdjęcia satelitarne, na których widać masowe groby dla ofiar koronawirusa. Zdjęcia, które jako pierwszy opublikował New York Times, pokazują wykopy z północnego krańca miasta Kom. To tam mieści się bowiem największy miejski cmentarz. Widoczne nawet z kosmosu doły na ciała zarażonych mają łączną długość 90 metrów.

Reklama

Na filmie, udostępnionym w serwisie YouTube z konta Washintgon Post widzimy, co dzieje się aktualnie na cmenatrzu w Kom. Ujęcia z kostnicy prezentują czarne i białe worki ze zwłokami, z kolei amatorskie nagrania znad rozkopanych grobów pozwalają dostrzec sterty wapna, którymi przysypywane są zagrzebywane ciała.

"Na przykład, tutaj mamy zwłoki pana Khosroshaniego. Czeka tak od kilku dni" - mówi anonimowa osoba, która nagrała jeden z zakulisowych filmów z cmentarza w Kom.

Tym samym potwierdzają się najgorsze obawy dotyczące epidemii w Iranie i późniejszych ruchów rządu, mających tuszować skalę zjawiska. Już 24 lutego, podczas rozpoczynania prac nad wykopami, jeden z obywateli oskarżył ministerstwo zdrowia o kłamstwa w temacie skali pandemii. W samym Kom zanotowano wówczas 50 ofiar koronawirusa, podczas, gdy przedstawiciele ministerstwa mówili o 12 ofiarach w skali całego kraju.

Wiceminister zdrowia Iraj Harirchi zwołał konferencję prasową, by zdementować zarzuty i kategorycznie zaprzeczyć rozsiewanym plotkom. Podczas spotkania z dziennikarzami, pocił się i kaszlał. Następnego dnia okazało się, że uzyskał pozytywny wynik testu na obecność wirusa Covid-19.

Według danych ministerstwa na 17 marca, w Iranie zarażonych jest 14.900 obywateli. 853 z zarażonych osób zmarło. Ale jak podkreśla Amir Afkhami, autor książki o doświadczeniach Iranu z epidemią cholery, trzeba traktować te dane z rezerwą, gdyż zarażonych i zmarłych może być znacznie więcej.

"Nie dziwi mnie, że kopią teraz masowe grobowce. Tak próbują ukryć rzeczywisty rozmiar skutków choroby" - mówi Afkhami, profesor nadzwyczajny na George Washington University.

Jego zdaniem przyczyną tak szybkiego rozprzestrzenienia się pandemii w Iranie, było bliskie partnerstwo handlowe z Chinami. Z uwagi na obawy przed zakłóceniem interesów, Teheran zbyt długo ociągał się z podjęciem radykalnych decyzji odnośnie walki z wirusem. Jako główny problem Afkhami wskazuje tu brak należytego monitorowania podróżnych z Chin oraz o wiele spóźniony nakaz kwarantanny dla obywateli.

Władze Iranu nie stanęły na wysokości zadania również w kwestii informowania rodaków o sposobach unikania zarażenia koronawirusem. W początkach szalejącej pandemii, tysiące ludzi wciąż odwiedzały świątynie, nie przestrzegały podstawowych zasad higieny, dotykając i całując przedmioty zgromadzone w miejscach kultu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy