Telegazeta: 9 ciekawostek o małym internecie

Dziś dostęp do internetu mamy przeważnie znacznie bliżej, niż na wyciągnięcie ręki. Rozpieszczeni XXI-wieczną technologią często zapominamy jednak o tym, jak było kiedyś. Proponujemy wam małą podróż w czasie do lat, gdy raczkujący "niedorozwinięty" internet dostępny był na ekranie telewizora w prostej formie graficznej. Witamy w kolorowym, choć nieco prymitywnym świecie telegazety!

Dziś dostęp do internetu mamy przeważnie znacznie bliżej, niż na wyciągnięcie ręki. Rozpieszczeni XXI-wieczną technologią często zapominamy jednak o tym, jak było kiedyś. Proponujemy wam małą podróż w czasie do lat, gdy raczkujący "niedorozwinięty" internet dostępny był na ekranie telewizora w prostej formie graficznej. Witamy w kolorowym, choć nieco prymitywnym świecie telegazety!

1. Nie telegazeta, a teletekst!
Już w samym tytule czai się błąd, gdyż "Telegazeta" to określenie potoczne, acz nieprecyzyjne. Prawidłowa nazwa systemu to "teletekst", a Telegazeta to nic innego, jak jego odmiana stworzona przez Telewizję Polską. Nazwa przyjęła się jednak u nas, gdyż był to po prostu pierwszy teletekst dostępny w naszym kraju. Jego debiut przypada na rok 1989.

2. Teletekst powstał... przypadkiem
Tak naprawdę nie było planów stworzenia teletekstu. Inżynierowie BBC w latach 70. pracowali nad opracowaniem ekranowych napisów dla głuchoniemych. Odkryli jednak, że normalny obraz telewizyjny ma wolnych 625 linii, które można wykorzystać do transmisji liter, czy cyfr. Tak narodził się Ceefax.

Reklama

3. Gdy Internet klęka, teletekst wciąż działa!
We wrześniu 2001 roku po ataku terrorystycznym na World Trade Centre wiele stron internetowych zanotowało przeciążenie. Wówczas to właśnie teletekst stał się ważnym źródłem informacji dla ludzi poszukujących wiadomości na temat tragicznych wydarzeń w Nowym Jorku.

4. Pół miliona dziennie
W latach 90. teletekst przeżywał swój rozkwit. Szacuje się, że emitowaną przez TVP Telegazetę odwiedzało nawet 500 tysięcy osób dziennie. Oferowała ona niezwykle szeroki zakres tematyczny. Od aktualności, prognozy pogody, notowań giełdowych, wiadomości sportowych, aż po ogłoszenia drobne, serwis auto-moto, czy też dział przeznaczony specjalnie dla dzieci ("Łączka Telezajączka"). 

5. Udogodnienia dla niesłyszących
Specjalne napisy dla osób niesłyszących pojawiły się po raz pierwszy właśnie w Telegazecie. Istnieją one do dziś i są wyświetlane podczas emisji wiadomości, filmów i seriali. Ostatnio redaktorzy Telegazety z uwagi na ogromne zapotrzebowanie przygotowali napisy do serialu "Wspaniałe Stulecie".

6. Telegazetowa incepcja
Mówi się, że teletekst był małym internetem swoich czasów. Co ciekawe, dziś Telegazetę można znaleźć w tym właściwym internecie. To duże ułatwienie dla tych, którzy zamiast szukać wiadomości sportowych na Interii, wciąż nerwowo wciskają stronę 200 na pilocie.

7. Wprowadzanie danych
Odbywa się właściwie bez zmian od ponad ćwierć wieku. Służy do tego dedykowany program - prosty edytor tekstu z podstawowymi formami graficznymi i ubogą paletą kolorów. Liczy się jednak treść, forma jest mniej ważna.

8. Telegazeta jest interaktywna
Co prawda nie ma tam komentarzy pod artykułami, jak na portalach internetowych, ale użytkownicy domagający się interakcji i możliwości dyskusji, mogą zostawić po sobie ślad na łamach Telegazety. Można publikować życzenia, pozdrowienia, ogłoszenia, a nawet dedykowane grafiki. Wszystko w klimacie lat 90.

9. Armia wiernych czytelników
Choć wiele stacji TV powoli wycofuje się z dość archaicznej formy dostarczania informacji w trybie tekstowym, to w TVP nie ma planów dezaktywowania Telegazety. Obecnie redaguje ją zespół złożony z ośmiu osób, a według ostatnio przeprowadzonych badań oglądalności, armia wiernych czytelników to około miliona miesięcznie...


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy