​Kim zostaniesz po śmierci?

Japończycy wierzą, że wrócą po śmierci na ziemię /East News
Reklama

Japończycy wierzą, że wrócą na ziemię po śmierci. W jakiej postaci - to zależy od tego, jak umarłeś i jakie sprawy trzymają cię przy żywych. Przeczytaj fragment książki "Ganbare! Warsztaty umierania" Katarzyny Boni, w którym autorka wyjaśnia kim mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni stają się po śmierci.

Fragment książki "Ganbare! Warsztaty umierania":

Jeśli umarłaś jako matka podczas porodu, staniesz się ubume. Będziesz wracać na ziemię, zajmować się swoimi dziećmi. Choć czasem pojawisz się na rozstaju dróg, stara i zniedołężniała - z dzieckiem w ramionach. Dziecko będzie ci ciążyć, ledwo je utrzymasz. Dlatego piskliwym głosem będziesz prosić przechodniów: "Proszę, proszę, potrzymajcie moje dziecko". Kiedy wezmą od ciebie tobołek - znikniesz. A oni zostaną z kamieniem w ramionach.

Jeśli umarłeś na morzu, zamienisz się w funayūrei. W deszczowe dni albo w noce, gdy księżyc jest w pełni, wyłonisz się z morskich odmętów i wielką chochlą nalewać będziesz wodę do przepływających obok łodzi - żeby je zatopić. Podczas sztormu, gdy zimny deszcz zalewa okrętowe pokłady, rozpalisz na środku morza ogień, żeby zmylić drogi rybaków. Wyczekiwać będziesz dni, kiedy ocean spowija mgła - wtedy nie widać cię z daleka, możesz podpłynąć bardzo blisko do samotnej łodzi i potrząsnąć nią tak, by któryś z marynarzy wypadł za burtę. Niczego bardziej nie pragniesz, niż żeby żyjący dołączyli do ciebie w morskiej toni.

Reklama

Jeśli umarłeś jako małe dziecko, masz szansę zamienić się w zashiki warashi. Zamieszkasz gdzieś na północy Japonii w wielkim tradycyjnym domu z przesuwanymi ścianami z papieru, z paleniskiem, nad którym zawieszono żeliwny czajnik, z drewnianym podestem biegnącym wzdłuż ogrodu wysypanego białym żwirem. Będziesz mieć dużo miejsca do zabawy. Na futonach rozłożonych do snu zostawisz wgniecenie w kształcie twojego drobnego ciała. Podłogę ubrudzisz śladami popiołu. W opuszczonych pokojach będziesz nucić tradycyjne piosenki. Jeśli usłyszy to któryś z mieszkańców - ucieszy go ta cicha melodia. Na północy Japonii wiedzą, że twoja obecność przynosi szczęście (choć na południu raczej się ciebie boją). Czasem pobawi się z tobą dziecko gospodarzy. Posłuchasz potem, jak opowiada rodzicom o dziecku z czerwoną twarzą i włosami do pół ucha.

Jeśli zginąłeś z powodu spisku, a masz arystokratyczne korzenie, zostaniesz goryō, szlachetnym duchem. Wielka będzie twoja siła po śmierci. Słuszny gniew i wyrządzona niesprawiedliwość dadzą ci władzę nad żywiołami. Na swoich wrogów będziesz mógł sprowadzać tajfuny i trzęsienia ziemi. W całej Japonii zniszczysz zbiory i zawalisz domy. Tak jak Sugawara no Michizane, którego - wskutek spisku konkurującego o względy na dworze cesarskim klanu Fujiwara - cesarz zdegradował do podrzędnego urzędnika i zesłał na wygnanie z Kioto do jakiejś dziury na odległym Kiusiu.

Sugawara zmarł samotną śmiercią, po której pioruny wielokrotnie uderzały w główny budynek pałacu cesarskiego. Kraj nawiedziła długotrwała susza, po niej epidemia, która zabrała syna cesarza i głowę rodu Fujiwara. A na koniec Kioto zalały wielotygodniowe deszcze. Rzeka Kamo wylała i zniszczyła miasto. Cesarz spalił akt wygnania Sugawary i przywrócił mu wszystkie tytuły. Ukoiło to mściwego ducha, ale na wszelki wypadek 70 lat po jego śmierci kolejny cesarz uczynił Sugawarę bóstwem. Jeszcze kilka lat później nadano mu tytuł wielkiego ministra. Dziś Sugawara to nie tylko bóstwo nauki, literatury i kaligrafii, lecz także opiekun tych, których niesprawiedliwie potraktowano.

Jeśli jesteś matką, która straciła dziecko z powodu wojny lub głodu, po śmierci powrócisz jako muonna. Choć pragniesz chronić dzieci od złego, jeszcze silniejsze jest pragnienie, żeby otoczyć je matczyną miłością. Uśpisz je magicznym zaklęciem i wchłoniesz w siebie ich dusze. Jednak czasem, pełna opiekuńczych uczuć, uratujesz życie dziecka, pozwalając, by to ciebie zniszczono w zamian.

Jeśli natomiast za życia nie kroczyłeś drogą Buddy i pozwalałeś, by twoim życiem rządziły popędy, zazdrość i chciwość, po śmierci staniesz się gaki. Twój brzuch będzie wypukły niczym piłka, a twoje usta i gardło tak wąskie, że nie przejdzie przez nie żadne jedzenie. Dręczony będziesz wiecznym głodem. Kiedy tylko sięgniesz po talerz z ryżem, spłonie on na twoich oczach. Żaden pokarm już nigdy nie przejdzie przez twoje usta.

Nie będzie ci lepiej, jeśli za życia skupiałeś się tylko na sobie i myślałeś, jak czerpać korzyści kosztem innych. Po śmierci zostaniesz skazany na jedzenie ludzkich trupów jako jikininki. Sam sobą brzydzić się będziesz, odrywając zębami od kości trupie mięso. Trwać to będzie przez całą wieczność, chyba że znajdzie się ktoś na tyle odważny, by odprawić w twojej intencji segaki - rytuał dla głodnych i opuszczonych duchów.

A jeśli umarłeś z nienawiścią w sercu, zamienisz się w onryō. Twoja ostatnia ziemska myśl, pełna złości i smutku, nie pozwoli ci opuścić ziemi. Będziesz krążyć, szukając zemsty. Tak jak Oiwa, odrzucona żona ronina, samuraja bez pana, który zapragnął ożenić się z młodszą kobietą. Otruł Oiwę, ale trucizna nie zadziałała do końca, zdeformowała tylko twarz małżonki: lewe oko wypadło jej z oczodołu, czoło pokryły guzy, straciła wszystkie włosy. Oiwa zabiła się mieczem, a jej zniekształcona twarz prześladowała ronina. Pojawiła się nawet w dniu jego ślubu - na twarzy panny młodej. Przerażony wyciągnął miecz i odciął jej głowę. Oiwa ścigała niewiernego męża tak długo, aż sam zapragnął śmierci.

W Japonii obok żywych żyją zmarli. To nic nadzwyczajnego. Zwłaszcza pomiędzy drugą a trzecią w nocy, kiedy szczelina oddzielająca światy staje się cieńsza. Zwłaszcza w miejscach, w których ktoś zginął gwałtowną śmiercią. Zwłaszcza gdy nie znaleziono ciała i nie pochowano go zgodnie z wymaganymi rytuałami. Zwłaszcza gdy zmarłego ciągle trzymają przy żywych niezałatwione sprawy. Miłość. Albo nienawiść.

Yūrei. Ulotne dusze.

Przybierają różne formy - jeśli wróciły z miłości, bez złych zamiarów, pojawią się w kształcie sprzed śmierci. Ale ci, którzy wracają po zemstę, stają się upiorami z bladymi wydłużonymi twarzami i potarganymi włosami. Owinięte w białe całuny suną nad ziemią z rękoma opadającymi bezwładnie wzdłuż ciała.

Dobre świecą jak świetliki. Te złe - brzęczą jak muchy.

Fragment książki "Ganbare! Warsztaty umierania" Katarzyny Boni. Wydawnictwo: Agora.

PRZECZYTAJ WYWIAD Z KATARZYNĄ BONI

Książka "Ganbare! Warsztaty umierania" Katarzyny Boni to opowieść o Japonii - kraju, gdzie zagrożenie katastrofą stało się normą, a normalne życie jest podszyte widmem śmierci. To także opowieść o ludziach, którzy próbują wrócić do życia po wielkim trzęsieniu ziemi, tsunami i wybuchu w elektrowni atomowej pięć lat temu.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy