Duży w Maluchu: Zachar OFF

Zachar OFF, czyli Krzysztof Zacharski przymierza się do Malucha Filipa Nowobilskiego /Filip Nowobilski /YouTube
Reklama

Jak YouTuber z YouTuberem porozmawiał ze swoim ostatnim gościem Filip Nowobilski. Na siedzeniu pasażera jego białego Malucha zasiadł bowiem Zachar Zawadzki, autor kanału Zachar OFF oraz portalu motoryzacyjnego Autocentrum.pl.

Generalnie o tobie mało wiadomo w internecie, jak i w świecie. Wiemy, że jest Zachar, który testuje auta, natomiast wpisując twoje nazwisko w wyszukiwarce, na dziesięć pozycji w google, trzy dotyczyły twojej narodowości i pochodzenia.

- Rzeczywiście. Nieprzypadkowo, bo wielokrotnie dostawałem takie pytania "skąd się wziąłem" itd. Ale to dlatego tak mało jest tych pozycji w google, że trzymam to dla siebie. Mogę powiedzieć, że prawie połowę życia mieszkałem w różnych innych krajach. Z żadnym Polska nie graniczy.

Czyli jest to dla ciebie temat tabu?

- Być może kiedyś wypowiem się sam, naturalnie.

Ale co, boisz się, że ludzie źle to odbiorą?

- Nie, ja myślę, że tam w tle nie ma nic takiego. Wręcz odwrotnie. Cała historia wzbudziłaby zainteresowanie i pozytywne raczej skojarzenie, ale nie chcę na tym jechać.

Rozumiem, że jest to historia na milion subskrypcji na YouTube...

- Kiedyś myślałem, że zrobię to na sto tysięcy. Ale nie, stwierdziłem, że za wcześnie.

Reklama

Jest jedna rzecz, która może wpłynąć na saldo twojego konta. Być może o setki tysięcy mógłbyś się wzbogacić, gdybyś wchodził w kontakty biznesowe z markami (...) Natomiast twój kanał nie jest dla ciebie kanałem stricte biznesowym...

- Zgadza się. Ponieważ jako żę testujemy samochody, siłą rzeczy nie możemy współpracować z markami ponieważ to by sprawiło, że wszystkie recenzje byłyby mało wiarygodne. Musimy bardzo ostrożnie dobierać partnerów.

No dobrze, ale pokusa jest. W momencie, gdybyś nie miał Autocentrum, mogłoby być różnie.

- Ja poniekąd firmuję sobą dwa kanały. Nie mogę nie zrobić nic z marką na Zachar Off i pozostawać neutralnym na Autocentrum. Ale mówiąc o pokusie: gdyby ta cała popularność przyszła do mnie szybko, to wówczas takie bogactwo, które nagle przychodzi miałoby tendencje do trwonienia. Jak ktoś wygra na loterii, może to wygrać lekką ręką. Dużo rzadziej się zdarza, że jeśli człowiek zarobi taką fortunę, to już jej tak nie wyda. Ja długo buduję wartość, którą ma każdy z kanałów. Nie wygłupiam się tam nadmiernie, nie robię nic wiralowego pod publiczkę. Staram się merytorycznie do sprawy podchodzić i to sprawia, że ilość subskrypcji nie jest zbyt duża, jak na ilość pracy włożoną w kanał. Natomiast wydaje mi się, że to się przekłada na jakość odbiorców. Oni oczekują konkretów.

To powiedz mi, z czego utrzymuje się twój portal? W ogóle jak funkcjonują portale internetowe? W wielu pracują dziesiątki ludzi, setki nawet, ale skąd są pieniążki?

- Modele są różne. Jedni sprzedają jakiś towar, na przykład pralki, czy opony. I w ten sposób mamy e-commerce'owe przychody i sprawa jest jasna. W przypadku Autocentrum, które de facto nie sprzedaje nic, pozostaje poleganie na tym, że emitujemy reklamy. Sprzedajemy reklamy. Może przyjść każdy i my mu taką reklamę sprzedamy. Oczywiście pomijając jakieś nielegalne sprawy (...)

Widzowie pytali mnie o to, które auto wspominasz najlepiej z tych, które testowałeś. Jest takie auto, które szczególnie cię urzekło?

- Ludzie mogą łączyć z moją postacią samochody, które są szybkie, głośne, mocne. Problem jest taki, że ja mam rodzinę, mam potrzeby jeśli chodzi o przestrzeń. Ze względu na wzrost i to, ile rzeczy potrafię zabrać. Opowiadanie, że moim wymarzonym samochodem jest Mazda MX5, czy 911-tka, byłoby lekką przesadą, bo tak naprawdę to nie jest samochód dla mnie do końca. Co nie zmienia faktu, że 911-tki są super i każdą miło wspominam. Jest dobrym kandydatem, który pozostawia niezatarte wrażenie (...)

Zobacz cały odcinek w którym Filip Nowobilski rozmawia z w Maluchu z Zacharem:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama