Duży w Maluchu: Lekko Stronniczy

Duet Lekko Stronniczy jako piąty wsiadł za kierownicę kultowego Fiata 126p. Zobaczcie, o czym z twórcą cyklu "Duży w Maluchu", Filipem Nowobilskim rozmawiali Karol Paciorek i Włodek Markowicz.


O nagrywaniu na kacu



Karol: Z uwagi na to, że nagrywamy odcinki rano, zdarzyło się parę razy na "dniu wczorajszym"

Włodek: Ja z kolei nigdy na kacu nie kręciłem.


O misji



Włodek
: Nie myśleliśmy o tym, ale jak zaczynaliśmy to chcieliśmy coś zrobić. Jak ktoś się czuje dobrze szyjąc buty, to szyje buty. My się dobrze czuliśmy przed kamerą więc zaczęliśmy kręcić program. Robiliśmy sobie portfolio, żeby zostać zauważonymi i żeby móc robić później ciekawsze rzeczy. Wszystko z próżności i dla kobiet...

O tym, czy wszyscy ludzie pracujący w mediach mają zaburzenia osobowości i wielkie ego



Karol: To takie romantyczne podjęcie tematu. Na pewno wiele osób ma, ale zaburzenia wytworzyły się przez pracę w mediach, a nie przez to, że mieli je od początku.

O polityce



Karol: To łatwa droga do kompromitacji. Śmiałem się strasznie z tych spotów politycznych. Ruchu Palikota, Platformy, pal sześć w ogóle kogo. Przypomniała mi się piosenka Fisza o tym, że polityki nie dotykam. Piłkarz, pływaczka, snowboardzistka - oni się nie nadają do tego.

O fachu w ręku



Karol: Gdyby zlikwidowali internet mógłbym robić zdjęcia. Jestem fotografem, ale nie z wykształcenia, ale z pasji. Szukanie sposobu na siebie nie jest takie proste. Ja czuję taką wewnętrzną wolność i mógłbym robić wiele rzeczy.

Włodek:
Ja jestem z wykształcenia prawie po stosunkach międzynarodowych. Nawet nie wiem co bym mógł po tym robić.

O przyjaźni



Karol: Moja definicja jest bardzo dziwna i ciężko mi powiedzieć, czy ja w ogóle mam przyjaciół. To jest rzecz o którą się pokłóciłem parę razy. Nie wiem, czym jest dla mnie przyjaźń. Ale brak przyjaźni nie jest dla mnie czymś złym.

O kontrowersjach



Karol: Nieraz naruszamy dobre imię jeśli ktoś ssie pałę. Na przykład TVP sama sobie narusza dobre imię. My tylko powtarzamy to co oni powiedzieli z akcentami na inne sylaby. A gdyby o polskich politykach mówić, wystarczy ich cytować i to już jest ośmieszenie. 



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy