Już w pierwszym dniu egzaminów maturalnych po całej Polsce rozeszła się wiadomość o domniemanych przeciekach. Szef MEN stwierdził "zobaczymy, co śledztwo policyjne pokaże", ale wszystko wskazuje na to, że matury z polskiego, matematyki, biologii i fizyki były znane niektórym uczniom wcześniej, a taka sytuacja ma miejsce od wielu lat.
Szkoła z corocznymi przeciekami
Klaudia jest tegoroczną absolwentką szkoły średniej ulokowanej w województwie podlaskim i do matury przygotowywała się rzetelnie. Uczęszczała na płatne korepetycje oraz co tydzień rozwiązywała próbne arkusze maturalne. Słyszała od znajomych o corocznych przeciekach pochodzących z pewnej szkoły, ale nie liczyła na to, że do niej dotrą.
W pierwszym dniu matury o 7.30 dostała telefon od koleżanki z tematem rozprawki, czyli najwyżej punktowanego zadania. Elementy fantastyczne w "Weselu" - zagadnienie wydawało się podejrzanie trudne i maturzystka nie wierzyła w jego wiarygodność, lecz i tak omówiła je szybko przed egzaminem.
Podczas podróży do szkoły jechała w jednym samochodzie z innymi absolwentami i nagle jeden z nich rzucił "ej, a wiecie, że na maturze będą elementy fantastyczne w Weselu?". Klaudię zatkało. Myślała, że jest to mało znana informacja, lecz okazała się tajemnicą poliszynela. Ta wiadomość krążyła również po wielu grupach klasowych na Messengerze i Facebooku.
Gdyby dziewczyna nie skorzystała z tego komunikatu, byłaby pokrzywdzona względem osób, które go wykorzystały. Natomiast sprawdzając informacje na ten temat, zachowała się nie fair w stosunku do innych. Nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji, a sama znalazła się w niej przypadkowo.
Kolejnego dnia Klaudia przystąpiła do egzaminu z podstawowej matematyki. Tym razem przecieki do niej nie dotarły, bo wypłynęły później niż dnia poprzedniego. Po egzaminie dowiedziała się o nich od rówieśników i poczuła się niesprawiedliwie, podobnie jak setki tysięcy innych maturzystów.
Trzeci dzień zaowocował kolejnym przeciekiem. W Internecie przed maturą z angielskiego na poziomie podstawowym pojawiły się domniemane odpowiedzi i temat wypracowania. Ostatecznie okazały się nieprawdziwe, a przynajmniej Klaudii o niczym potwierdzonym nie wiadomo.
Imię maturzystki mogło zostać zmienione dla jej bezpieczeństwa
W serwisie Google Trends możemy sprawdzić częstotliwość zapytań w wyszukiwarce na dowolny temat. Niestety, dokładność co do godziny jest dostępna tylko tydzień wstecz. Gdyby było inaczej, na spokojnie można byłoby przeanalizować podejrzane wyniki arkusz po arkuszu, ale i tak wyłapano kilka "nieścisłości".
Możemy zaobserwować, że hasło "jak obliczyć prawdopodobieństwo" cieszyło się nienaturalnie olbrzymią popularnością dwie godziny przed egzaminem z matematyki, na którym zadanie 30. mówiło właśnie o... obliczaniu prawdopodobieństwa.
Takich przykładów jest więcej, a budzącym największe podejrzenia, jest hasło "elementy fantastyczne w weselu", które nie było zauważalnie wyszukiwane aż do godz. 6.30 w dniu, kiedy egzamin z polskiego był pisany. Temat rozprawki brzmiał... "Jak wprowadzenie elementów fantastycznych do utworu wpływa na przesłanie tego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanych fragmentów Wesela (...)".
Hasło "wnet Gerwazy" również cieszyło się popularnością po godz. 7.30 tego samego dnia, a zadanie 7. dotyczyło tekstu, który zaczynał się dokładnie od tych słów.
Natomiast 16 czerwca trzy godziny przed rozpoczęciem się egzaminu z biologii, zaczęto intensywnie szukać informacji na temat kaczki ohar. Aż do tego momentu zwierzę nie cieszyło się żadnym dostrzegalnym rozgłosem. Jak łatwo się domyślić, jedno z zadań (nr. 10) dotyczyło akurat tego ptaka. Podobna sytuacja miała miejsce na egzaminie z fizyki. Zadanie 11. dotyczyło cząstki beta minus, która była wyjątkowo często wyszukiwana na krótko przed początkiem matury.