Audioriver: Impreza, którą trzeba zaliczyć!

Z nieba leje się żar. Młode, roześmiane dziewczyny kąpią się w fontannie, z głośników rozbrzmiewa muzyka, a ty wylegujesz się na leżaczku powoli sączysz piwko, skinieniem pozdrawiając przymykających na wszystko oko stróżów prawa. Tak było w zeszłym roku. W tym również wybieramy się na festiwal Audioriver. Imprezę, która nie znika z naszego kalendarza od wielu lat.

Audioriver pokazuje, że marząc o niezapomnianej, letniej imprezie na plaży niekoniecznie musisz wyjeżdżać na Ibizę. Aby poczuć piasek pod stopami, usłyszeć czołówkę światowych didżejów i pobawić się w świetnej atmosferze aż do białego rana wystarczy odwiedzić... Płock. Miasto, które raz do roku, pod koniec lipca,  na kilka dni zmienia się w mekkę miłośników elektronicznej muzyki w najlepszym wydaniu.

Audioriver 2014 - poznaj szczegółowy plan festiwalu

Ci, którzy decydują się na odwiedzenie Płocka i spędzenie tam weekendu, dobrze wiedzą, czego spodziewać się po jednym z najlepszych średnich festiwali w Polsce. I swojej decyzji o przyjeździe do historycznej stolicy Mazowsza przeważnie nie żałują. Właściwie regułą jest, że ten kto raz przybędzie na Audioriver, wraca na kolejne jego edycje.

Przywiązanie przyjezdnych do "audioriverowego" klimatu czuć już od wczesnych godzin popołudniowych w piątek. Spokojne na co dzień miasto zamienia się w mekkę miłośników muzyki. Starówka wypełnia się najpierw dźwiękami, a następnie publicznością, która powoli przygotowuje się do spożycia dania głównego. Czeka ono na nią kilkadziesiąt metrów dalej, poniżej Wzgórza Tumskiego, na pięknej piaszczystej plaży.

W sobotę sytuacja się powtarza, z tym że zabawa na Rynku (i obowiązkowa kąpiel w fontannie!) trwają od samego rana. Festiwalowa widownia wypełnia nie tylko płytę Rynku, ale także okoliczne knajpki, restauracje i uliczki. Muzykę słychać nie tylko z głośników ustawionych na głównej scenie, ale także w małych namiotach, gdzie każdy fan elektroniki znajdzie coś dla siebie.

Namioty mieszczą także wiele innych skarbów. Zakupisz tam winyle i płyty z muzyką, ubrania projektowane przez młodych designerów, czy okolicznościowe gadżety. Jeśli chcesz na chwilę uciec od miejskiego zgiełku, sobotnie popołudnie możesz spędzić możesz w festiwalowym kinie na Tumskiej.

Reklama

Co ciekawe - podczas trwania Audioriver straż miejska i policja przymyka oko na picie alkoholu w miejscach publicznych. "Bezpieczne" raczenie się zimnym piwkiem pod błękitnym niebem to dla wielu dodatkowy atut. Także dla nas, czego nie zamierzamy przecież ukrywać...

Nie tylko dlatego Audioriver jest festiwalem specyficznym. Choć odbywa się w samym środku Polski, to wcale nie jest łatwo trafić na wspomnianą już plażę. Dojazdy do Płocka pozostawiają sporo do życzenia, a wydostanie się z miasta po zakończeniu koncertów nieraz graniczy z cudem. Pomimo tych utrudnień, a także ograniczonej bazy noclegowej w mieście, festiwal dorobił się już wielotysięcznej rzeszy wiernych widzów, którzy nie wyobrażają sobie wakacji, bez wyjazdu na Audioriver.

Publika w Płocku jest świadoma swoich oczekiwań wobec wykonawców. Na Audioriver przyjeżdżają w większości osoby o sprecyzowanych gustach muzycznych. W odróżnieniu od wielkich "festynowych" festiwali nie znajdziecie tu wielu przypadkowych osób, czy takich, które przyszły, bo "akurat coś się działo", czy też wygrały karnet w konkursie.

Jest jeszcze jedna rzecz, która podoba nam się w Audioriver. Goszcząc na wielu imprezach w wielkich miastach, wielokrotnie zmuszeni byliśmy kończyć je wtedy, gdy dopiero zaczynaliśmy się rozkręcać. Organizatorowi kończyło się bowiem pozwolenie na imprezę i gości po prostu trzeba było grzecznie wyprosić. W Płocku zabawa trwa do białego rana, a są tacy którzy z plaży schodzą dopiero w porze śniadania.

Warto dodać jeszcze kilka słów w kwestii finansowej. W porównaniu do podobnych imprez organizowanych w innych zakątkach Europy, Audioriver jest po prostu nieprzyzwoicie tani. 130 złotych (bo tyle kosztowały karnety na początku ich sprzedaży w marcu) za dwa dni znakomitych koncertów, to cena więcej niż promocyjna. Trudno się więc dziwić, że już drugi rok z rzędu wyprzedano wszystkie wejściówki. Dziś jedyna szansa na ich nabycie, to internetowe aukcje i "koniki". Wówczas jednak tak tanio może już nie być.

Od kilku lat w kuluarach festiwalu mówi się o przedłużeniu festiwalu o jeden dodatkowy dzień. Stali bywalcy Audioriver doskonale znają uczucie niedosytu, które towarzyszy sobotnim koncertom, kończącym się nad ranem. Chciałoby się jeszcze, a tu trzeba czekać kolejny rok. W tym roku organizatorzy postanowili jednak wykonać mały ukłon w kierunku tych, którzy chcieliby zostać w Płocku odrobinę dłużej i zorganizowali niedzielną "dogrywkę" pod kryptonimem Audioriver Sun/Day.

Impreza to swoiste afterparty dla 1500 osób, które odbędzie się w ogrodach płockiego MZOS-u. To dobry prognostyk i mamy nadzieję, że za rok lub dwa w Płocku bawić się będziemy na trzech pełnych festiwalowych dniach. Póki co wystarczyć muszą dwa, za to cholernie dobre i jak zwykle z lineup'em napakowanym świetnymi nazwiskami. Do zobaczenia na płockiej plaży!

RAF

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy