Wytatuował twarz i wszczepił implanty, bo chciał zostać klaunem... na zawsze

Niektóre marzenia bywają ekstremalne... /Richie the Barber /facebook.com
Reklama

Czasami spełnianie marzeń może pójść za daleko. Ten gość tak bardzo chciał wyglądać jak klaun, że zdecydował się na stałą modyfikację swojej twarzy. Mieszkaniec Los Angeles przedstawiający się pseudonimem Richie the Barber podjął dość drastyczne kroki, żeby zrealizować swoje największe pragnienie.

Niezdrowa fascynacja takim wizerunkiem zrodziła się, kiedy Richie pierwszy raz jako mały chłopiec zobaczył klauna. Nie przestraszył się jak większość dzieci, a wręcz przeciwnie - zdał sobie sprawę z tego, że chce być taki jak on.

Mężczyzna wytatuował więc na twarzy wielkie, czerwone usta, czerwony nos i upiorny makijaż. Dodatkowo wszczepił podskórne implanty w brwi, aby je powiększyć (z resztą brwi też wytatuował) i ściął włosy tak, aby rosły tylko po bokach. Jego imidżu dopełnia fikuśny strój cyrkowego błazna.

Jak wskazuje drugi człon jego ksywki, Amerykanin faktycznie jest barberem i prowadzi swój salon w zachodnim LA. Przy okazji jednak od lat realizował swoją metamorfozę. Aby wczuć się bardziej w rolę, Richie żongluje i nauczył się jeździć na monocyklu. Ponoć jak prawdziwy klaun potrafi robić obie rzeczy na raz.

Reklama

Jak przyznał, każda z jego dziewczyn rzuciła go właśnie przez jego chorą pasję. Ale nie przeszkodziło mu to w spełnieniu marzenia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy