Najuczciwszy producent alkoholu: "Nie przepłacajcie za moje sake"

Kazuhiro Sakurai (z prawej) bardzo dba o jakość i korzystną cenę swojego produktu /facebook.com/DassaiSake/ /INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama

Na świecie jest coraz mniej uczciwości, dlatego ludzi takich, jak Kazuhiro Sakurai, trzeba stawiać jako przykład innym. Japoński producent alkoholu zaapelował do swoich klientów, by nie przepłacali, kupując w sklepach jego sake za zawyżone ceny.

Biznes jest bezlitosny. Za popytem od razu idzie podaż. Często wiążąca się ze wzrostem cen. A jeśli klienci chcą za coś zapłacić, to dlaczego nie mieliby płacić więcej? Prawda?

Z takim podejściem - na szczęście dla klientów - nie zgadza się Kazuhiro Sakurai, szef Asahi Shuzo i producent Dassai sake, jednego z najpopularniejszych trunków w Japonii. Uważa on, że zbyt wysokie marże narzucane przez hurtowników i sklepikarzy, robią więcej złego, niż dobrego dla jego produktu.

Aby dać wyraz swemu oburzeniu, Sakurai postanowił publicznie zaprotestować. Wykupił całą stronę w największej gazecie w kraju, by wygłosić odezwę do klientów. Prosi w niej, by nie płacili wysokiej ceny za produkowane przez niego sake.

Jednocześnie na łamach "Yomiuri Shimbin" producent podaje sugerowaną przez siebie cenę trzech wytwarzanych przez siebie rodzajów tego trunku i wymienia miejsca, gdzie Dasai sake kupić można bez dodatkowego drenowania portfela i napychania go chciwym biznesmenom.

Ogłoszenie miało także jeszcze jeden cel. Uświadomienie klientom, że najważniejsza jest jakość sake, która ucierpi, gdy produkt zbyt długo krążyć będzie w rękach pośredników.

"To nie są dobre wieści dla moich klientów. A ogłoszenie opublikowałem, by poinformować o sytuacji" - wyjaśnia Sakurai.

Reklama

Firma zamierza rozwinąć sieć sprzedaży, ale upewniając się, że finalna cena nie będzie wygórowana, a także, że dystrybucją zajmą się odpowiednie osoby.

"Nie jestem zainteresowany sprzedażą Dassai firmom, które nie kochają mojego produktu, a jedynie szukają zysku. Chciałbym też, żeby klienci mogli kupować moje sake za rozsądne pieniądze" - podkreśla Sakurai.

Na jego stronie czytamy: "Warzymy sake do degustowania. Nie sake do picia. Nie sake na odsprzedaż. To zawsze będzie różnica. Taki jest porządek rzeczy i świat sake nie jest wyjątkiem".

Wyjątkiem za to jest Kazuhiro Sakurai, człowiek, który nawet w brutalnym świecie biznesu nadal kieruje się honorowym kodeksem, godnym samuraja XXI wieku.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy