Konsekwencje życia w wielkim mieście

Jądro migdałowate i kora mózgu - regiony ośrodkowego układu nerwowego zaangażowane w przeżywanie emocji zmieniają się pod wpływem życia w mieście - informują naukowcy z Niemiec na łamach pisma "Nature".

Życie w mieście ma wiele zalet. Niestety, statystyki medyczne jednoznacznie dowodzą, że wielkomiejski stres zwiększa ryzyko zachorowania na depresję, różnego rodzaju nerwice i schizofrenię.

Potwierdzone badaniami

Andreas Meyer-Lindenberg wraz z kolegami z University of Heidelberg postanowił zbadać neurologiczne podstawy tej zależności. Naukowcy przy pomocy funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) podglądali pracę mózgu studentów podczas wykonywania testu matematycznego w niesprzyjających warunkach - pod presją czasu lub przy nieprzychylnych komentarzach osób prowadzących eksperyment.

Reklama

Życie w mieście, a wrażliwość na stres

Autorzy pracy zaobserwowali, że w obecności takich bodźców stresowych jądro migdałowate i kora mózgu są bardziej aktywne u studentów wychowanych lub żyjących w miastach w porównaniu do kolegów i koleżanek z małych miejscowości. Na tej podstawie stwierdzili, że istnieje związek pomiędzy życiem w mieście i wrażliwością na stres.

Jak podkreślają naukowcy, wyniki ich pracy pokazują jedynie wpływ urbanizacji na reakcje przedstawicieli kraju wysokorozwiniętego. Badania wymagają jeszcze potwierdzenia wśród mieszkańców państw mniej rozwiniętych, gdzie różnice pomiędzy życiem na wsi i w mieście są dużo bardziej odczuwalne.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy