​"Kuloodporny" biohaker twierdzi, że będzie żył 180 lat

Biohakerzy to ludzie, którzy na własną rękę manipulują DNA i genetyką. W swoich prywatnych laboratoriach, schowani przed nadzorem państwa, ingerują w działanie swoich organizmów, żeby przekroczyć ich dotychczasowe ograniczenia. Najczęściej kończy się to tragicznie. Dave Asprey twierdzi jednak, że w jego przypadku będzie inaczej, gdyż znalazł metodę na przedłużenie swojego życia do prawie 200 lat...

Dave Asprey jest znany jako pan "Bulletproof" (ang. Kuloodporny), twórca firmy o tej samej nazwie, zajmującej się sprzedażą zdrowej żywności i suplementów. Szeroką popularność zyskał dzięki pomysłowi połączenia kawy z... masłem. Ta idea błyskawicznie stała się hitem kawiarni i ulubionym napojem trenerów na całym świecie, gdyż rzekomo znacząco wspomaga odchudzanie.

Ale działalność Amerykanina to nie tylko własny biznes i stworzenie "cudownego" napoju. Od lat bowiem zajmuje się biohackingiem eksperymentując ze swoją dietą, ćwiczeniami, ale też szpikując się przeróżnymi substancjami, aby usprawnić wydolność swojego organizmu. Niedawno stwierdził, że dzięki temu będzie żył "przynajmniej 180 lat".

Reklama

Jego dążenie do przekroczenia ludzkich ograniczeń zaczęło się już w latach 90. Asprey był wtedy młodym przedsiębiorcą walczącym z nadwagą. Pomimo ciągłego obniżania ilości przyjmowanych kalorii i morderczego, codziennego, 90-minutowego treningu nie mógł zrzucić zbędnych kilogramów.

Przestał więc robić to, co doradzali mu lekarze myślący, że podjada po kryjomu i zaczął eksperymentować ze swoim ciałem.

Zastosował wymyśloną przez siebie dietę i zamówił swoją pierwszą paczkę "smartleków" z Europy. Jak twierdzi, dał radę zrzucić wtedy ponad 20 kilogramów.

Coraz więcej czasu zaczął poświęcać tematowi biohackingu. Obecnie Asprey ma koncie setki eksperymentów z niekonwencjonalnymi dietami, gadżetami i substancjami, które mają zoptymalizować wydolność ludzkiego ciała.

Udał się do Tybetu, gdzie nauczył się medytacji, zaczął pijać koktajle z dodatkiem stymulującego narkotyku modafinilu i testosteronu, a nawet regularnie używa maszyny do EEG, by "trenować swój mózg".

Niedawno powiedział, że przeszedł zabieg wyekstraktowania pół litra szpiku kostnego z jego bioder, przefiltrowania go i wstrzyknięcia w stawy, rdzeń kręgowy czy twarz.

- To był pierwszy krok do osiągnięcia wieku co najmniej 180 lat - powiedział później w wywiadach.

Aby osiągnąć swój cel 45-latek przyjmuje codziennie około 100 suplementów, co pół roku wstrzykuje sobie komórki macierzyste, stosuje restrykcyjne diety, korzystna z hiperbarycznej komory tlenowej, naświetla się podczerwienią podczas snu i nosi specjalne okulary, które mają "filtrować złe światło".

- Nie żartuję, planuję żyć 180 lat albo nawet dłużej - opowiada. To jest możliwe. Już teraz wydałem na ten cel około miliona dolarów, ale obawiam się, że będę musiał wydać o wiele więcej. Jestem w jednej czwartej swojego życia, więc uważam się jeszcze za młodzieńca. Czy długie życie to coś w rodzaju supermocy? Tak. Ale muszę uważać, bo może mnie to zabić.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy