Zidentyfikowano szczątki Williama Adamsa. To słynny "Szogun"

Postać Williama Adamsa stała się pierwowzorem dla serialowego "Szoguna" wyświetlanego także w Polsce /Asahi National Broadcasting Comp /East News
Reklama

Postać Williama Adamsa - pierwszego Anglika, którego stopa stanęła na terytorium Japonii - jest dobrze znana Polakom za sprawą serialu "Szogun" z Richardem Chamberlainem. Naukowcom po roku prac udało się pozytywnie zidentyfikować szczątki tego wielkiego podróżnika.

Pozostałości po marynarzu, którego okręt rozbił się u wybrzeży Japonii w 1600 r., co paradoksalnie rozpoczęło jego wielką polityczną karierę w Kraju Wschodzącego Słońca, namierzono na niewielkiej wyspie Hirado. Po miesiącach badań, dokładnie w czterechsetną rocznicę śmierci Adamsa, potwierdzono, że ciało złożone przy nagrobku z japońskim imieniem "Miura Anjin" należą do słynnego Anglika. 

Naukowcy nie mają wątpliwości - szczątki, a właściwie to 5 proc. z nich, które przetrwało do dnia dziejszego - datują na lata 1590 - 1620. Oznacza to, że dokładnie pokrywa się z okresem, kiedy Adams piął się w górę w japońskiej hierarchii otrzymując ostatecznie tytuł samuraja. Nigdy wcześniej nie przyznano go żadnemu obcokrajowcowi. 

Długa do uznania - i ostatecznie osiedlenia się w Japonii - Williama Adamsa była jednak bardzo długa. O mało włos wszystko nie skończyło się na brzegu Usuki, gdzie podróżnika wyrzuciło morze po potężnym sztormie, który zatopił aż cztery holenderskie okręty. Znalezionemu przez Japończyków Anglikowi na samym początku groziła... egzekucja.

Obcokrajowcowi udało się jednak zaprzyjaźnić z szogunem Tokugawą Ieyasu, któremu kilka lat wcześniej udała się arcytrudna sztuka zjednoczenia trawionej przez wieloletnią wojnę domową ojczyzny. Adams tak wkupił się w łaski władcy, że ten uczynił go jednym ze swych najważniejszych doradców! 

W pewnym momencie Williams był odpowiedzialny za przebieg negocjacji handlowych na linii Wielka Brytania - Japonia. Miał też dwie rodziny - tę, którą zostawił w Anglii oraz nową, w swojej drugiej ojczyźnie.

Reklama

Burzliwe losy Adamsa stały się kanwą dla powieści Jamesa Clavella pt. "Szogun". Polacy doskonale pamiętają słynny serial na jej podstawie z Richardem Chamberlainem w roli Johna Blackthorne'a wzorowanego na postaci angielskiego podróżnika . Powstała w latach 80. amerykańska produkcja przybliżyła tę niezwykłą historię całemu pokoleniu widzów.

Pamięć o podróżniku jest żywa nie tylko przez rzeczony serial czy spektakularne badania naukowców. Co roku w brytyjskim mieście Gillingham w hrabstwie Kent odbywa się festiwal imienia Williama Adamsa, którego celem jest promocja angielskiej i japońskiej kultury. Tegoroczna edycja wciąż planowana jest na wrzesień i bardzo możliwe, że nawet koronawirus nie przeszkodzi w upamiętnieniu okrągłej rocznicy śmierci tej wyjątkowej postaci...

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy