Zamknęli go w toalecie. Wydostał się z niej w jedyny możliwy sposób

Kapitan naprawdę się zdenerwował... /materiały prasowe
Reklama

To miał być tylko głupi, pijacki żart. W końcu kapitan, który przyszedł na popijawę do swoich żołnierzy i zasnął w ich baraku aż prosił się o to, by go rozebrać i zamknąć w toalecie. Podkomendni nie przewidzieli jednego...

Do incydentu - jak o sprawie piszą brytyjskie media - doszło w bazie wojskowej Carver Barracks w hrabstwie Essex. Butelki poszły w ruch po tym jak kapitan wrócił z ceremonii ponownego powołania do służby formacji 49 Field Squadron. Personalia wojskowego zostały utajnione, ale prasie udało się dotrzeć do tego, co stało się po zakończeniu części oficjalnej imprezy.

Jak donosi The Daily Mail saperzy postanowili pozbawić pijanego przełożonego wszystkich ubrań i zamknąć go - "dla bezpieczeństwa" - w toalecie. Na tym jednak się nie skończyło. Po chwili kapitan się obudził i zaczął dobijać się do drzwi krzycząc, aby go wypuszczono.

- Żołnierze odkrzyknęli, że otworzą mu dopiero wtedy, kiedy dostaną podwyżkę - to cytat ze źródła, na które powołuje się The Daily Mail. Słowa te tak rozwścieczyły dowódcę, że dosłownie rozniósł on w pył pomieszczenie, w którym się znajdował. Co więcej, udało mu się wybić w ścianie dziurę na wylot!

Zdjęcia przedstawiające efekty całego zajścia trafiły do sieci. Nie trzeba eksperta, by wywnioskować, że kapitan był bardzo zdeterminowany, aby wydostać się z "pułapki". Pamiętajmy, że pozbawiono go wszelkich narzędzi, które mogłyby ułatwić mu ucieczkę.

Sprawą zajęła się Royal Military Police, tamtejszy odpowiednik żandarmerii. Według wstępnych ustaleń kapitan zachowa swój stopień, o ile tylko pokryje koszty naprawy zniszczonej toalety. Jesteśmy przekonani, że wojskowy nie zajrzy już do kieliszka w towarzystwie swoich żołnierzy...

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy