Zaglądają śmierci prosto w oczy

Ich jazda zapiera dech w piersiach! Kilka razy w tygodniu wchodzą do „studni śmierci” by pokazać publiczności niesamowite akrobacje.

Serca mieszkańców całych Indii od kilku lat zdobywają grupy kierowców, którzy organizują na targowiskach wyścigi i pokazy w "studni śmierci". Ma ona około 13 metrów wysokości i jest złożona z kilku okręgów o bardzo dużej średnicy.

Pierwsze pokazy organizowała grupa z Sonepur Meli, lecz bardzo szybko znaleźli naśladowców i dziś po Indiach porusza się kilka grup śmiałków zaglądających śmierci w oczy. Ich ekwilibrystyczne pokazy przyciągają prawdziwe tłumy i trzeba przyznać , że jest na co popatrzeć.

Hinduscy kaskaderzy przygotowują pokaz z największym pietyzmem. Wszystko musi być zapięte na ostatni guzik: wyważenie samochodu, ilość paliwa, a przede wszystkim prędkość. Jeżeli któryś z kierowców będzie jechał zbyt szybko, albo zbyt wolno lub jeśli zmieni trasę swojej jazdy - skutki takiego błędu mogą być tragiczne.

Reklama

Tym bardziej, że sama studnia nie jest zbyt stabilna - kiedy jedno- i dwuślady zaczynają pędzić z zawrotną prędkością metalowe wsporniki, na których oparta jest cała konstrukcja potrafią się przesunąć nawet o 10 centymetrów!

Występy akrobatów może zobaczyć każdy, kto ma ochotę, kilka drobnych (w przeliczeniu na złotówki będzie to kosztowało od 60 do 75 groszy) i dość sporo odwagi. Tej ostatniej naprawdę sporo zważywszy na to, że stoi się na wysokości 13 metrów na trzęsącej się konstrukcji, a tuż przed nosem przejeżdżają motory i samochody.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ciekawostki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy