Zabijał ojciec, zabije i syn

W większości przypadków psychopatycznego mordercę można poznać już w dzieciństwie.

Ted Bundy, mający na swoim koncie przynajmniej 30 śmiertelnych ofiar, już w wieku trzech lat zakradał się nocą do sypialni swojej siostry Julii z kuchennym nożem do krojenia mięsa. Niemiecki socjopata Peter Kunter, zanim ukończył dziesięć lat, zdążył utopić dwójkę swoich kolegów.

Z kolei Carl Panzram, czując swoją odmienność, w więziennym pamiętniku napisał: "Cała moja rodzina jest taka, jak wszyscy przeciętni ludzie. (...) Tylko ja jestem ludzkim zwierzęciem, od kiedy się urodziłem." Przykłady małoletnich morderców, którzy w późniejszym wieku przekształcili się w chodzące maszyny do zabijania, można przytaczać w nieskończoność. Czy urodzili się jednoznacznie źli, czy dopiero takimi się stali? Czy ich agresja była wynikiem feralnego zestawu genów?

Reklama

Genetyczni mutanci

Jedną z prób wyjaśnienia fenomenu narodzin seryjnych morderców była hipoteza genetycznej mutacji. Okazało się bowiem, że wielu spośród najokrutniejszych morderców posiadało dodatkowy chromosom.

Boby Joe Long, ochrzczony przez prasę "Gwałcicielem z ogłoszenia", ponieważ swoich ofiar wyszukiwał przeglądając matrymonialne anonse kobiet, posiadał dodatkowy chromosom żeński (X), znany również jako zespół Klinefeltera. Zdaniem psychiatrów, wywołał on nie tylko obniżenie funkcji intelektualnych, ale także rozwój gruczołów piersiowych. Upokorzenie związane z tym faktem przerodziło się w obsesyjną nienawiść do kobiet.

Z kolei linia obrony innego seryjnego mordercy Richarda Specka opierała się na posiadanym przez niego dodatkowym hormonie męskim (Y). Taki zestaw chromosomów miał wyjaśniać jego wyjątkowo agresywne i nadpobudliwe zachowanie, z którym nie dało się walczyć.

Tyraniątka - zło wcielone

O ile nie spotyka się całych rodzin seryjnych zabójców, to nierzadko skłonność do tyranii i ludobójstwa jest cechą rodową. Trudno o bardziej krwawą historię niż ta rodu Husajnów. Mało kto wie, że Saddam Husajn w brutalności ustępuje pierwszeństwa swojemu wujowi. Brat jego ojca, znany jest też jako "chemiczny Ali". Ten pseudonim wziął się od namiętności, z jaką Ali zagazowywał tysiące Kurdów, budując prywatne obozy koncentracyjne. Co więcej, Saddam nie był ani pierwszym, ani ostatnim Husajnem, jakiego bał się cały Irak. W latach 80. jego synowie i kuzyni tworzyli własne więzienia i sale tortur, w których zabijali nawet swoich krewnych. W dniu, w którym zastrzelono obu synów Sadama, Irak świętował do białego rana.

Podobne historie można przeczytać o potomkach komunistycznych dyktatorów. Syn Ceausescu, prezydenta Rumunii, w bezwzględności dorównywał ojcu. W ostateczności został skazany na dożywocie za ludobójstwo. Na swoich dłoniach krew mają również dzieci Miloszevica, zarówno córka Marija, jak i przewodniczący serbskiej mafii Marko.

Zabijanie po tacie?

Psychologowie długo nie mogli określić, czy morderstwa dzieci przestępców są rzeczywiście wynikiem dziedziczenia, czy może zwykłego naśladownictwa zachowania rodziców. Odpowiedzi na to pytanie udzieliły badania Sarnoffa Mednicka, który na podstawie Duńskiego Rejestru Narodowego przebadał 6 tysięcy osób adoptowanych we wczesnym dzieciństwie. Analizie poddał także przeszłość kryminalną ich ojców, biologicznych i przybranych. Badania wykazały, że wyraźnie częściej w konflikt z prawem wchodziły osoby, których biologiczni ojcowie byli notowani jako przestępcy. W przypadku przestępstw przeciwko mieniu (jak kradzież czy wandalizm), prawdopodobieństwo, że dziecko również je popełni wynosiło aż 80 proc. W przypadku przestępstw przeciwko zdrowiu bądź życiu aż 50 proc.. Co więcej, gdy na swoim koncie czyny karalne mieli nieznani ojcowie biologiczni, dzieci popełniały przestępstwa nawet dwukrotnie częściej, niż w sytuacji, gdy to ojcowie przybrani, z którymi dzieci obcowały cały czas, mieli pełne kartoteki.

Kogo zatem należy winić, gdy potwór jest jednocześnie ofiarą?

Magdalena Szot

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ojciec | synowie | Ojców
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama