Wierzą w duchy, w boga - niekoniecznie
Zainteresowanie dziwnymi zjawiskami jest niezwykle popularne w krajach anglosaskich. Ludzie traktują tam paranormalia nie tylko jako hobby lekkiego kalibru. To raczej kwestia przekonań.
Rozpowszechnienie zainteresowania tajemniczymi zjawiskami dokumentuje sondaż, który w połowie listopada 2008 r. przeprowadzono wśród mieszkańców Wielkiej Brytanii. Wykazał on, że praktycznie co czwarty obywatel tego kraju miał kontakt z jakimś zjawiskiem paranormalnym. Poza tym, według tego sondażu, aż 58 proc. Brytyjczyków uważa, że istnienie duchów i Obcych z kosmosu, to fakt. Dla 37 proc. mieszkańców Albionu właśnie
zjawy zmarłych i kosmici
stanowią argument na rzecz wyznawania jakiejś religii. Dla porównania, wiarę w biblijnego Boga Stwórcę deklaruje, według tego sondażu, zaledwie 54 proc. mieszkańców Wielkiej Brytanii, uchodzącej za kraj silnie związany z tradycją chrześcijańską. Co istotne, podobne były też wyniki analogicznego sondażu przeprowadzonego rok wcześniej w Stanach Zjednoczonych.
Miłośnicy zjawisk paranormalnych w krajach anglosaskich łączą się w liczne, bardziej lub mniej formalne grupy. Prowadzą badania zjawisk niezwykłych, a rozmaite zjazdy, zloty i sympozja poświęcone tej tematyce wpisały się tam na stałe w kalendarz.
Za przykład służyć tu może kolejny
zlot ludzi o paranormalnych zdolnościach, zorganizowany przez Jacka Houcka w amerykańskim Las Vegas.
Houck, niegdyś inżynier lotniczy pracujący dla koncernu Boeing, a dziś fotografik i badacz zjawisk paranormalnych, urządził w lutym br. w Las Vegas wielkie spotkanie osób o niezwykłych umiejętnościach.
Wśród ponad 160 gości, sporą grupę stanowili ludzie potrafiący w paranormalny sposób odkształcać przedmioty. Efekt był taki, jakby słynący z "wyginania łyżeczek wzrokiem" Uri Geller pojawił się w jednym miejscu w wielu osobach.
Niezwykłe zdolności uczestników zlotu w Las Vegas zostały udokumentowane zdjęciami i sfilmowane. Jak twierdzi Houck, czas najwyższy aby zainteresowali się nimi naukowcy.
Tadeusz Oszubski