Widma - znów mamy zdjęcia!

W brytyjskim nadmorskim miasteczku uwieczniono na zdjęciach całą grupę duchów. Brytyjskie media opublikowały niezwykłe zdjęcie, które jakiś czas wcześniej wykonał 44-letni David Kerr, mieszkaniec Saltcoats.

25 listopada 2008 r., ok. godz. 17.30, Kerr wyszedł z pracy i ruszył do domu. Spojrzał jednak na niebo i - jako początkujący fotograf - chciał utrwalić piękny widoczek: czerwone, zachodzące słońce nad ciemniejącym morzem. Wtedy nagle, w zapadających ciemnościach,

dostrzegł na plaży jakiś kształt.

Niewiele myśląc, sfotografował to, co zobaczył.

- Kiedy wróciłem do domu i wprowadziłem zdjęcie do komputera, zobaczyłem, że dziwny kształt przypomina sylwetkę człowieka - relacjonował swoja przygodę David Kerr. - Nie wierzę w duchy, ale jestem przekonany, że na zdjęciu widać jakby jakiś człowiek siedział na trawie i wpatrywał się w morze. Tam jednak nie było żadnego człowieka, tylko półprzezroczysty kształt. To nadzwyczajne, co mi się przydarzyło...

Reklama

Zdjęciom przyjrzeli się zarówno parapsycholodzy, jak i osoby z branży fotograficznej. Przebadał je, m.in., miejscowy zawodowy fotograf Robert Kelly, właściciel zakładu

Prestige Photography w Saltcoats.

- Od ponad 20 lat zajmuję się zawodowo fotografią, ale nigdy jeszcze nie widziałem czegoś takiego - oświadczył Kelly. - Uczciwie mówiąc, nie wiem, co to takiego. Kształt na zdjęciu wygląda jak syrena, ale równie dobrze może to być żołnierz, bo wydaje się, że ma na głowie wojskowy beret. W każdym razie zdecydowanie stwierdzam, że forma widoczna na zdjęciu nie jest skutkiem gry cieni, czy zabrudzenia obiektywu aparatu. Prawdę powiedziawszy, nie mogę podać żadnego rozsądnego objaśnienia tego przypadku.

Na tym jednak sprawa duchów z Saltcoats się nie skończyła, bo dostarczono kolejne fotografie zjaw z miejscowej plaży.

Zdjęcia poddano analizom,

a ich wyniki niektórzy uznali za zaskakujące.

- Analiza zdjęć wskazuje, że widać na nich nie jedną postać, ale całą grupę tych, powiedzmy, duchów - stwierdza Steven McLean, który przeprowadził komputerową analizę tajemniczych fotografii. - Po wykonaniu obrysu widocznych na zdjęciu kształtów, ukazuje się grupa postaci złożona z leżącego na ziemi młodego mężczyzny i stojących przy nim kobiety oraz brodatego marynarza. Grupa ta sprawia wrażenie jakby pozowała do zdjęcia i wszystkie te postaci patrzyły wprost w obiektyw.

Niektórzy znawcy tematu podkreślają, że jeśli na zdjęciach faktycznie utrwalono jakieś zjawy, to jest to

niezwykle rzadki fenomen.

Nie brak jednak sceptycznych ocen domniemanych zdjęć duchów z Saltcoats.

- Sądzę, że sfotografowano naturalne zjawisko, na przykład opary metanu lub mgłę - oświadczył James Bryden, zamieszkały od kilku lat w Saltcoats. - W młodości mieszkałem w okolicach Largs, gdzie są duże podmokłe obszary. Tam widziałem niejeden tajemniczy kształt, uformowany przez metan lub parę wodną. Zapewne i na tych zdjęciach uwieczniono kłęby mgły.

Domniemane zdjęcia zjaw, jak zwykle, budzą spory. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i czekać na ostateczny werdykt w sprawie duchów z Saltcoats.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy