W czasie kwarantanny jego mieszkanie opanowały rośliny

Mamy kolejny spektakularny przykład przejęcia ludzkiego siedliska przez naturę podczas tegorocznej pandemii. Pewien Chińczyk, który z uwagi na kwarantannę spędził siedem miesięcy poza domem, po powrocie zastał w nim... mały ogród botaniczny.

Anonimowy mężczyzna opublikował w internecie wideo z wejścia do swojego domu po siedmiu miesiącach nieobecności. Dlaczego nie było go w nim tak długo? Podczas pracy w delegacji nastał kryzys związany z wirusem Covid-19, który zmusił go do przedłużonej kwarantanny z dala od miejsca zamieszkania.

Gdy już w końcu mógł zakończyć izolację i wrócić do siebie, trudno mu było uwierzyć w to, co zobaczył po otwarciu drzwi wejściowych. Winorośle wręcz oblepiły ściany mieszkania, używając mebli i telewizora jako szczebli umożliwiających im zdobycie większego "terytorium".

Trudno dziwić się temu, że film w krótkim czasie stał się niezwykle popularny w mediach społecznościowych. Jednak głównym pytaniem zadawanym przez komentujących było - jakim cudem rośliny rozwinęły się tak bardzo bez podlewania? Cóż, tutaj dochodzimy do wątku bohatera drugoplanowego, którym był brat właściciela mieszkania.

Mając zapasowy komplet kluczy, co jakiś czas podlewał rośliny w donicach, ale nie przyszło mu do głowy, aby je w jakikolwiek sposób okiełznać. W ten sposób niezakłócana przez nikogo natura dokonała tej interesującej ekspansji terytorialnej w obrębie małego mieszkania.

Właściciel mieszkania w rozmowie z serwisem "Miaopai" powiedział, że po powrocie do Langfang był zszokowany widząc, co stało się w jego mieszkaniu. Dodał, że poprosił brata o podlewanie, ale nie miał pojęcia, że ten wykona powierzone zadanie wyrabiając kilkaset procent normy.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy