UFO: Brytyjczycy ujawniają swoje archiwa

Trwa wielka fala otwierania tajnych archiwów z materiałami na temat UFO.

Po oficjalnych odtajnieniach danych na ten temat przez władze Chile, Meksyku, Irlandii przyszedł czas na Brytyjczyków.

W lutym 2009 roku Gary Heseltine, detektyw konstabl z Wakefield w hrabstwie West Yorkshire, opublikował na swojej stronie internetowej informacje na temat odnotowanych przez brytyjską policję incydentów związanych z pojawieniem się UFO. W sumie jest to 310 przypadków z 6 lat, które miały miejsce w całym kraju od 2003 roku, gdzie świadkami manifestacji Niezidentyfikowanych Obiektów Latających było aż 106 urzędników państwowych.

Reklama

48-letni Heseltine, funkcjonariusz British Transport Police, czyli angielskiej drogówki, po raz pierwszy zetknął się ze zjawiskiem UFO w 1980 roku, gdy miał do czynienia ze sprawą konstabla Alana Godfrey'a, który twierdził, że widział Niezidentyfikowany Obiekt Latający. Według tego policjanta, gdy jechał on szosą do Todmorden w hrabstwie West Yorkshire, zobaczył na niebie dziwny obiekt o kształcie diamentu.

Godfrey chciał wtedy złożyć o tym meldunek w centrali, ale policyjne radio przestało nagle działać, tak jak i silnik samochodu. Policjant próbował wydostać się z radiowozu, ale nagle oślepiło go jaskrawe białe światło. Godfrey twierdził, że stracił przytomność, a gdy ją odzyskał stwierdził, że znajduje się na tylnym siedzeniu radiowozu, a sam wóz jest w innym miejscu szosy, niż przed tym incydentem.

Przypadek ten wzbudził poruszenie wśród policjantów, a konstabl Godfrey, nie wiedząc, co ma mysleć o swej przygodzie, domagał się, aby zastosowano wobec niego hipnozę. Wyniki seansu jeszcze bardziej skomplikowały sprawę, bo

policjant w transie hipnotycznym

zeznał jakoby został uniesiony do wnętrza statku kosmicznego, gdzie przebadały go jakieś małe istoty.

Przypadków, gdzie policjanci składali meldunki o zaobserwowaniu UFO, jest zaskakująco wiele. Według detektywa konstabla Heseltine, trzeba je traktować bardzo poważnie.

- Funkcjonariusze policji są szkoleni, aby sporządzać beznamiętne i szczegółowe opisy wydarzeń, z którymi mają do czynienia, dlatego ich relacje są szczególnie wiarygodne - oświadczył Haseltine w wypowiedzi dla brytyjskiej prasy.

Oprócz dokumentacji policyjnej, Heseltine ma swym UFO-archiwum także sięgające połowy lat 90. XX-go wieku

meldunki pilotów wojskowych

i obsługi radarów na temat zaobserwowania Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. W sumie, nic w tym ujawnieniu danych nie ma dziwnego, bo już cztery miesiące wcześniej, w październiku 2008 roku, władze Wielkiej Brytanii upubliczniły mówiącą o UFO zawartość tajnych archiwów. Były to kolejne dokumenty, które mogą zainteresować nie tylko ufologów.

Można odnieść wrażenie, że coraz jawniejsze traktowanie tego fenomenu przez brytyjskie władze i służby mundurowe jest odpowiedzią na zarzuty wielu środowisk ufologicznych twierdzących, że Albion bierze udział w światowym spisku mającym

ukryć prawdę o UFO.

Brytyjskie władze, dawkując dokumenty, mówią, że w kwestii NOL-ów nie mają niczego do ukrycia.

Kolejną porcję dokumentów na temat obserwacji Niezidentyfikowanych Obiektów Latających opublikowało Brytyjskie Archiwum Narodowe. Są to materiały z archiwów Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii i dotyczą przypadków manifestacji UFO w granicach Wysp Brytyjskich.

W ujawnionej dokumentacji znalazły się relacje sprzed 50 lat dotyczące spotkania amerykańskiego samolotu wojskowego z UFO, które spokojnie odleciało, choć

wystrzelono w nie 24 rakiety.

Inne relacje pochodzą od świadków, którzy zaobserwowali przeloty NOL-ów, gdy lecieli samolotami pasażerskimi. Wciąż jednak tajna pozostaje dokumentacja dotycząca najnowszych przelotów UFO, a tych zdaje się być sporo.

We wrześniu 2008 roku brytyjska prasa opublikowała zdjęcie UFO zaobserwowanego nad szkocką miejscowością Clydebank. Fotografię wykonał 54-letni ufolog John McGregor z Glasgow. Obiekt znad Clydebank był białej barwy, miał kształt diamentu i poruszał się szybciej od chmur, których warstwa była nad nim widoczna.

Za przykład może też służyć incydent, do którego doszło tuż przed świętami Bożego Narodzenia 2008 roku

w samym centrum miasta

Cannock. UFO zostało tam sfotografowane przez Roberta Teuu, obywatela tego miasteczka, gdy wychodził on z tamtejszego lokalu La Rock Cafe przy ulicy Pye Green Road.

Robert Teuu nie widział UFO na niebie. Dostrzegł je dopiero, gdy po kilku tygodniach zaczął przeglądać fotografie od pewnego czasu przenoszone z aparatu cyfrowego do komputera.

Podobno UFO nad Cannock, to nic dziwnego. Wielokrotnie już widywano je tam na niebie. Informacje o tym znalazły się też w odtajnionych przez brytyjskie ministerstwo obrony i policję hrabstwa Staffordshire dokumentach z lat 1986-1992.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy