Tajemnica sejfu z Nowego Jorku: "W środku może być milion dolarów albo konfetti"

Sejf znaleziono na środku pola /YouTube
Reklama

Znaleziska takie jak to zawsze wzbudzają wiele emocji. W stanie Nowy Jork w szczerym polu pośrodku zupełnie niczego natrafiono na mocno nadgryziony zębem czasu, ale sprawny, bo wciąż zamknięty, sejf. Pomimo wielu prób, nikt jak dotąd nie zdołał go otworzyć. Co kryje w sobie tajemniczy kontener? Spekulacji jest wiele. Jedno na pewno zaskakuje: reakcja jego właściciela.

Mieszkaniec miasteczka Barre w stanie Nowy Jork, Kirk Mathes, dostał w tamtym tygodniu telefon z informacją, że na jednym z jego pól zalega ogromny, metalowy sejf. Mathes wyjechał akurat na kilka dni, więc postanowił załatwić sprawę po powrocie.

Tymczasem obiekt przyciągnął uwagę lokalnych mieszkańców, którzy zaczęli gromadzić się tłumnie dookoła niego. Ich ciekawość wzbudziła przede wszystkim przyczepiona do drzwi kartka z napisem: "Jeśli zdołasz to otworzyć, możesz zatrzymać wszystko, co jest w środku". Niektórzy podjęli pierwsze próby i zaczęli dobierać się do sejfu.

Reklama

Tłum ciekawskich był coraz większy, więc lokalne władze musiały działać, rozpędzić go ze względów bezpieczeństwa i wezwać właściciela pola, żeby natychmiast zajął się sprawą. 

On sam nie ma pojęcia, kto umieścił sejf na jego ziemi. Nie bardzo również wiadomo, jak do tego doszło. Jak opowiada Mathes, wielki kawał metalu waży około 250 kilogramów i go żeby przetransportować, trzeba było użyć specjalnych urządzeń. Ten, kto go podrzucił, musiał więc zadać sobie wiele trudu i zrobić to niezauważenie.

Jednak najciekawsza w tym wszystkim jest decyzja Kirka Mathesa o tym, żeby... nie otwierać sejfu. - Ludzie, którzy znaleźli go na moim polu, próbowali złamać zabezpieczenia jeszcze przed przybyciem policji - twierdzi. - Uderzali młotem, chcieli pokruszyć zawiasy, widać też uszkodzenia na klamce. Ja jednak zachowam go w takim stanie, w jakim jest teraz. 

- Jeśli go otworzę, to cała zabawa się skończy - kontynuuje Mathes. - Teraz możemy bawić się bez końca w zgadywanie, co takiego może być w środku. Z całym tym zamieszaniem dookoła wirusa, problemów i polityki, niech będzie to jakąś odskocznią.

Zdaniem farmera sejf umieścił na jego polu "albo ktoś mądry, albo jakieś dzieciaki". Zapowiedział już też, że schowa go tak szybko, jak tylko się da. Chciałby, aby zagadka pozostała nierozwikłana.

- Nie wiadomo, co tam może być. Może to być milion dolarów, ale może to być równie dobrze konfetti - podsumowuje jedna ze znajomych Mathesa w materiale telewizji ABC News. - Dopóki nikt nie odkryje tajemnicy, można fantazjować.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy