Surma. Lud, który nie boi się walki

Ludzie Surma są bardzo wojowniczy i przywiązani do swej ziemi. Lepiej się im nie narażać.

Rząd Etiopii plemiona Suri, Mursi i Me’en nazwał zbiorczo Surma. Wszystkie te ludy są zbliżone zarówno kulturowo jak językowo. Prowadziły także od wieków koczowniczy tryb życia. Dziś poruszają się głównie po terenie, który zajęli w 1979 roku. Wówczas przemieścili się na południową część doliny Omo, gdzie spotkali ludy Ari i Nyangatom. To właśnie z nimi toczą nieustanną wojnę o wodę i pastwiska dla swego bydła.

Jak twierdzą podróżnicy, kiedy zapyta się Surma po co mu broń, to zawsze odpowie, że dla obrony własnego terytorium. Członkowie plemienia właściwie nigdzie nie ruszają się bez karabinków AKM. Nie jest niczym dziwnym, że mieszkańcy Etiopii noszą na co dzień ze sobą broń. O karabinek Kałasznikowa wcale nie jest tam trudno. Podczas wojny domowej w sąsiednim Sudanie broń przerzucano przez granicę bez większych problemów. W Omo łatwiej jest kupić amunicję, niż zdobyć wodę.

Reklama

W dodatku członkowie plemion Surma nie należą do najbardziej pokojowych ludzi na świecie. Każdą wioskę bronią uzbrojeni strażnicy, którzy są gotowi otworzyć ogień, gdy widzą jakiekolwiek zagrożenie. Oczywiście turyści mogą odwiedzać ich osady. Jednak najlepiej gdyby to robili w towarzystwie uzbrojonych przewodników, którzy ustalą czas odwiedzin i opłatę, jaką należy wnieść.

Dziś turystyka jest jednym z najważniejszych źródeł dochodu plemion żyjących w Omo. Dlatego też obcy mogą po wcześniejszym umówieniu się przyjechać. Przy odrobinie szczęścia można wówczas być świadkiem tradycyjnych walk na kije donga - długie na 2,5 metra kije wykonane z twardego drewna.

Walki te są bardzo brutalne i często kończą się poważnymi urazami. Jak można przeczytać: "Walczy się, by udowodnić swoją męskość, rozstrzygnąć osobiste zemsty, a co najważniejsze, by wygrywać żony. Z walkami tymi wiąże się duży prestiż. Mężczyźni zwykle golą głowy na łyso oraz często chodzą nadzy lub skąpo ubrani, nawet podczas walk."

Obecnie przedstawiciele plemion walczą o swój byt. Władze Etiopii podstępem zabrały im ziemie i krok po kroku powoli niszczą ich tożsamość.

Mieszkańcy Omo zostali zmuszeni przez władze parków narodowych do "podpisania" dokumentów, których nie byli w stanie przeczytać. Stawiając odcisk palca pod nimi Surma zgodzili się na oddanie ziem bez żadnej rekompensaty. W 2001 roku władze spaliły 463 domostwa, a mieszkańców wysiedliły.

Obecnie Surma walczą by odzyskać swoje ziemie i prawo do życia na nich.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy