Spitsbergen okiem prawników

Znacie to uczucie, kiedy jedziecie na wakacje, żeby wypocząć, a i tak wszystko analizujecie pod kątem swojej pracy? Tak właśnie jest, kiedy dwóch prawników pojedzie na Spitsbergen. Przeczytajcie prawniczy przewodnik naszych użytkowników Piotra Kosmatego i dra Sebastiana Sikory.

Zmęczeni codziennym życiem w korkach, otoczeni cywilizacyjnymi zdobyczami często marzymy o odwiedzinach miejsc, które wydają się zupełnie dziewicze. Do nich można zaliczyć Svalbard - częściej znany jako Spitsbergen.

Tą nazwą określa się arktyczną prowincję przynależącą do Królestwa Norwegii. Składa się na nią wiele wysp, z których Zachodni Spitsbergen jest największą. Tutaj też znajduje się Longyearbyen - niewielka osada (2043 mieszkańców w 2013 roku), do której można dolecieć regularnymi lotami z Oslo już za kilkaset złotych.

Ceny

Wybierając ten kierunek na przerwę urlopową musimy pamiętać, że przelot to tylko niewielka część kosztów. Ograniczona baza noclegowa sprawia, że ceny w hostelach i hotelach są dosyć wysokie: zaczynają się od kilkuset koron norweskich za miejsce w wieloosobowym pokoju z dala od centrum, a kończą się na wielu tysiącach w ekskluzywnym hotelu w centrum.

Reklama

Również zakup żywności jest równoznaczny ze znacznym wydatkiem: za hamburgera z frytkami w pubie musimy wydać 130 NOK (1 korona = ok. 50 gr), pizza to wydatek ok. 180 NOK, a stek z ziemniaczkami kosztuje 230 NOK. Ceny w sklepie spożywczym zaliczają się do wygórowanych, aczkolwiek istnieje gama produktów dostępnych dla każdej kieszeni (paczka makaronu: 8 NOK, ryż: 20 NOK za kg, dżem: 16 NOK za kg).

Mandaty

Wybierając się do królestwa niedźwiedzia polarnego musimy pamiętać o przestrzeganiu tutejszego prawa, którego łamanie może być bardzo drogie: w skrajnym przypadku można liczyć się z wydatkiem kilkuset tysięcy koron na akcję ratowniczą. Na szczęście mandaty za pospolite naruszenia prawa w Norwegii (którego Svalbard jest częścią) są uzależnione od wysokości zarobków.

Na Spitsbergenie Norwegia jest reprezentowana przez Gubernatora Svalbardu (Sysselmannen). Jest on zarówno przedstawicielem administracji państwowej, jak i wymiaru sprawiedliwości. Gubernator pełni funkcję nadrzędną nad przestrzegającymi prawa funkcjonariuszami policji oraz posiada on, wraz ze swoim zastępcą, uprawnienia prokuratorskie: wszczyna postępowania wyjaśniające w sprawach lub przeciwko osobom, które mogą zakończyć się wystawieniem mandatu karnego lub skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.

Sądy

Svalbard podlega pod jurysdykcję Sądu Rejonowego Północnego z siedzibą w Tromsø. Prawie wszystkie sprawy karne, cywilne i administracyjne odbywają się w sądach na kontynencie, aczkolwiek sporadycznie ma to miejsce w Longyearbyen lub Barentsburgu (rosyjska osada górnicza zamieszkana przez 419 osób w 2013 roku).

Na Spitsbergenie nie ma więzienia, ale gubernator dysponuje celą umożliwiającą izolowanie osób stanowiących zagrożenie dla ładu i bezpieczeństwa publicznego. Wydział policji prowadzi aktywne działania mające na celu przestrzeganie prawa. Najczęściej dotyczy to kontroli drogowych, w trakcie których określana jest zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu oraz podlegają ocenie dokumenty pojazdu i uprawnienia do jego prowadzenia.

Dotyczy to zarówno kierowców pojazdów kołowych, jak również osób na skuterach śnieżnych czy operatorów łodzi motorowych. Wiele osób zostało poddanych karze po łyku "czegoś mocniejszego" w trakcie przejażdżki skuterowej w - wydawać by się mogło - niedostępne obszary Svalbardu. Kontrole odbywają się zarówno na terenie miasta, jak również poza nim, w rzadko uczęszczanych miejscach.

Zakazy

Przyjeżdżając na Svalbard musimy pamiętać o ograniczeniach związanych z przywożonymi towarami i zwierzętami. To ciekawostek możemy zaliczyć zakaz przywożenia kotów domowych, które ze względu na dość indywidualny tryb życia mogą mieć niekontrolowane kontakty z lisami polarnymi i stać się nosicielami wścieklizny.

Planując wyprawę poza obszar miasta musimy pamiętać o kilku rzeczach. Do najważniejszych należy zaopatrzenie się w broń palną do obrony przed niedźwiedziami polarnymi. W tym celu należy złożyć - odpowiednio wcześniej - formularz o wydanie zgody na posiadanie broni, który jest dostępny on-line. Należy do niego dołączyć świadectwo o niekaralności (nie starsze niż 6 miesięcy) przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego na język norweski lub angielski.

Posiadając stosowną zgodę możemy wypożyczyć sztucer (najpopularniejszy jest mauzer M98 z czasów II wojny światowej) i udać się na wycieczkę. Należy pamiętać, że możemy zostać poproszeni o wykazanie się wiedzą i praktyczną umiejętnością w posługiwaniu się bronią palną. Na terenie miasta dozwolone jest noszenie broni w zamkniętym futerale, lub z otwartym zamkiem, tak by widoczne było, że broń jest rozładowana. Do budynków użyteczności publicznej (bank, poczta, sklepy) broni wnosić nie wolno.

Strzelanie

Spotykając na swojej drodze niebezpiecznego niedźwiedzia, który stanowi zagrożenie dla zdrowia lub życia człowieka, mamy prawo do jego zastrzelenia. Należy jednak liczyć się ze śledztwem i konsekwencjami, jeśli to my sprowokowaliśmy niedźwiedzia (np. zbliżając się zbytnio w celu zrobienia ładnego zdjęcia), lub kule powodujące jego śmierć zostawiły otwory wlotowe w tylnej części jego ciała (co jednoznacznie określa kierunek oddania strzału).

Niedźwiedź polarny może zostać zastrzelony, kiedy dochodzi do niszczenia elementów istotnych dla bezpieczeństwa ludzi. Dotyczy to np. osobnika atakującego helikopter ratunkowy. Jeśli prowadzone śledztwo wykaże, że podjęliśmy wszelkie działania mające na celu uniknięcia otwartej konfrontacji, a atak nie został sprowokowany przez nas, wówczas wydawana jest decyzja o umorzeniu postępowania.

Tak stało się w przypadku dwóch zabitych w 2013 roku niedźwiedzi: jeden zginął w okolicy Hytteviki (stary domek traperski), kiedy próbował wejść do środka przez niewielkie okienko. Kolejny został zastrzelony na wschodnim wybrzeżu po podjęciu ataku na narciarzy.

Paszport

Nie istnieją specjalne uregulowania prawne dla Svalbardu i na mocy Traktatu Svalbardzkiego z 17 czerwca 1925 roku (The Svalbard Act) obowiązują przepisy prawa stosowane na terenie Królestwa Norwegii. Niemniej istnieją pewne różnice w przebywaniu na Svalbardzie: znajduje się on poza obszarem oddziaływania Unii Europejskiej (Norwegia również nie jest członkiem UE, lecz jest stowarzyszona w wielu obszarach) i nie jest w strefie Schengen. Dlatego każdy turysta musi pamiętać o zabraniu paszportu.

Alkohol

Ze względu na zagrożenie wynikające z nadmiernego spożywania alkoholu (noc polarna sprzyja takim zachowaniom), na Svalbardzie obowiązuje ograniczona (przynajmniej pozornie) dostępność alkoholu: każdy mieszkaniec otrzymuje kartkę uprawniającą do nabycia 2 l mocnych alkoholi i 24 puszek piwa. Natomiast wino jest dostępne w ilościach nielimitowanych.

Takie podejście do problemu spożywania alkoholu wzięło się z czasów, kiedy Longyearbyen było osadą typowo górniczą. Wprowadzone kartki miały ograniczyć dostępność najbardziej popularnych i lubianych wśród zwykłych górników trunków: piwa i wódki. Natomiast pijane przez administrację kopalnianą wino pozostawiono bez limitów.

Turyści odwiedzający Svalbard mogą przywieźć alkohol ze sobą "w rozsądnej ilości", którego nie wolno jednak im sprzedawać. Ponadto na podstawie biletu lotniczego (w rzeczywistości wystarczy wydrukowana rezerwacja - komputer i drukarka dostępne w sklepie) można dokonać zakupu 2 l wódki i 24 puszek piwa.

Łączność

Planując jakiekolwiek rodzaje aktywności poza miastem należy pamiętać o odpowiednim sprzęcie i środkach łączności umożliwiających wezwanie pomocy. Telefony komórkowe nie spełniają tych wymagań - dostęp do sieci nie jest możliwy na większej części archipelagu.

Jedynym pewnym środkiem łączności są telefony satelitarne pracujące w systemie Irydium. W najgorszym razie ruszając na zmotoryzowane wycieczki po Svalbardzie musimy posiadać radiopławę PLB - nadajnik sygnału SOS, w który m zawarta jest nasza pozycja.

Piotr Kosmaty, dr Sebastian Sikora

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama