Słyszymy kolory, smakujemy słowa. Zmysły czasem wariują

Czy ty także widzisz zawsze jedynki w czerwonym kolorze, a dwójki w zielonym? Wyobrażasz sobie sierpień jako fioletowy, kwiecień niebieski, środy po lewej stronie, a soboty po prawej? Kiedy ktoś puka do drzwi, wydaje ci się, że głaszczesz gruby dywan, a słuchając Madonny czujesz na języku smak Martini?

Nasz mózg zdolny jest czasem do nieprawdopodobnych sztuczek - poznaj najciekawsze i najnowsze odkrycia nauki wprost ze świata synestezji!

Po przeczytaniu wstępu,  pewnie stwierdzicie, że to zupełne szaleństwo. Niektórzy jednak być może rozpoznali w jakiejś części swoje doświadczenia. Niezależnie od tego, czy ktoś zalicza się do pierwszej, czy do drugiej grupy, nikt z nas nie zwariował! Synestezja z pewnością nie jest zaburzeniem psychicznym, nie chodzi też o żadne kaprysy umysłu czy bujną wyobraźnię. Mówimy o prawdziwym zjawisku fizjologicznym, całkowicie uznawanym w świecie naukowym, pomimo że badaczom ciągle jeszcze nie udało się w pełni odkryć jego tajemnicy.

Reklama

Synestezja jest kompilacją greckich słów syn (razem) i aisthēsis (wrażenie, spostrzeżenie) - dosłownie chodzi o połączenie doświadczeń pochodzących z dwóch lub więcej zmysłów. Synestezję możemy w prosty sposób opisać jako sposób postrzegania, gdy doświadczenia jednego zmysłu automatycznie wywołują doświadczenia charakterystyczne dla innego.

Nieoczekiwane połączenia

  Dźwięki i tony widzimy na przykład jako konkretne kształty geometryczne - oznacza to, że słuch w jakiś niezaplanowany sposób splótł się ze wzrokiem. W podobnie niezwykły sposób "poplątać się" mogą także różne rodzaje doświadczeń jednego zmysłu, kiedy liczby lub litery postrzega się na przykład w różnych kolorach. Figur tych ani barw nie zobaczymy jednak naprawdę, są one jedynie żywe w naszym umyśle.

W ten sam sposób może być wywołane w myślach zarówno jedno, inicjujące spostrzeżenie, jak i obydwa - za każdym razem, kiedy wywołamy wspomnienie poniedziałku, na myśl przyjdzie nam niebieski kolor, luty stanie się małym zębatym kółkiem... Krótko mówiąc, podczas gdy większość ludzi ma poszczególne jakości swego postrzegania ostro oddzielone, kształt jest dla nich kształtem, kolor kolorem, smak smakiem a dźwięk dźwiękiem, synesteci odczuwają w tym względzie chaos. Jednak uwaga - w synestezji jeden bodziec nigdy nie zostaje zastąpiony innym! Nieustannie widzimy, słyszymy bądź czujemy wszystko w całkowicie poprawny sposób, tyle że na to nakłada się jeszcze jeden, dodatkowy element.

Wesołe litery i luty w kapeluszu

  Specjaliści wyróżniają dziesiątki różnych rodzajów synestezji. Teoretycznie w naszym umyśle mogą powstać doznania wywołane przez jakiekolwiek zmysły we wszelkich możliwych kombinacjach. Najczęstszym przypadkiem jest postrzeganie symboli graficznych jako elementów o określonych kolorach. Na przykład jedynki odbierane są zawsze jako czerwone. Drugi synesteta będzie postrzegał je jednak zawsze jako zielone, trzeci jako czarne. Z kolei u innych skojarzenia kolorystyczne budzą nie tylko same symbole, ale i imiona (Ewa jest czerwona, Maria zawsze niebieska...), dni tygodnia lub nazwy miesięcy.

Luty na przykład nie musi jednak wiązać się wyłącznie z kolorem - może być starszym mężczyzną w kapeluszu, podobnie jak szóstka może stać się delikatną dziewczyną, a litera B budzić skojarzenia z wesołym błaznem. Takie personifikacyjne wyobrażenia również zaliczają się do synestezji. Może też się zdarzyć, że ktoś nie będzie postrzegał dni tygodnia, miesięcy czy liczb jako żywych osób, ale jako elementy uszeregowane w przestrzeni. W ten sposób jedynka może jawić się jako umiejscowiona dalej niż trójka, niedziela znajdować się po lewej stronie, a miesiące być poukładane na mapie przestrzennej - zimowe na północy, a letnie na południu. Jeśli któreś z nich przychodzi nam na myśl, mózg jednocześnie wywołuje miejsce, do którego dany element został przyporządkowany.

Kolorowe dźwięki i fałszywe smaki

  Grajcie to bardziej zielono - mawiał muzykom w swojej orkiestrze francuski kompozytor Olivier Messiaen (1908-1992). Czy żartował? Nie, obdarzony był jedynie tym rodzajem synestezji, która polega na łączeniu się dźwięków z kolorami. O ludziach takich mówi się czasem, że podczas słuchania muzyki widzą sztuczne ognie. Nie musi tu chodzić jednak wprost o symfonię. Nawet szczekanie psa może bowiem wywołać skojarzenie z czerwonym kolorem, mającym okrągły kształt i tańczącym po pokoju, stukanie butów staje się niebieskim kwadratem, a skrzypienie drzwi - białym śniegiem kłującym w oczy.

Synestezja związana z doświadczeniami smakowymi, dotykowymi czy z powonieniem występuje już rzadziej. Pomimo to nie można wykluczyć takich skojarzeń jak to, gdy przy spożywaniu chleba pojawia się odczucie dotykania rękami kolczastego drutu, albo gdy dźwięk telefonu wywołuje na języku smak gorzkiej czekolady. W przypadku synestezji takie skojarzenia są niemalże nieograniczone.

Dlaczego wszyscy są ślepi?

  Ilu ludzi posiada takie szczególne zdolności percepcji? Przez długi czas myślano, że chodzi o niezwykłe zjawisko, występujące u jednej na 2 tys. osób. Naukowcy doszli też do wniosku, że przyczyna tych procesów leży w lewej półkuli mózgu. Te stwierdzenia potwierdzały statystyki mówiące, że synestezja częściej występuje u osób leworęcznych oraz u kobiet. Stosunek kobiet obdarzonych percepcją synestezyjną do mężczyzn wydawał się wynosić 3 : 1.

Badania prowadzone w ostatnich latach podają jednak powyższe ustalenia w wątpliwość. Julia Simner i Jamie Ward w 2004 r. obserwowali ok. 1,7 tys. ochotników - pewne rodzaje synestezji pojawiły się u co 23 osoby! Ponadto nie stwierdzono żadnych istotnych różnic jeśli chodzi o udział płci.

Jasny okazał się jednak przynajmniej ten fakt, że prawie wszyscy synesteci uznają swój sposób postrzegania za oczywisty. Jeśli ze zdziwieniem stwierdzają pewnego dnia, że inni ludzie nie widzą świata tak jak oni, wydaje im się, że wszyscy dookoła cierpią na ślepotę.

Tego nie da się oszukać!

  Jak poznać, że ktoś jest synestetą? Psychologowie wymieniają podstawowe zasady, które pozwalają wyodrębnić spośród innych jednostkę obdarzoną owym sposobem percepcji. Mogą one służyć za pewien rodzaj testu:

Reakcje są całkowicie automatyczne i nie można na nie wpłynąć - synesteci łączą kolory z literami automatycznie, wszyscy inni muszą się nad tym chwilę zastanowić.

Asocjacje są zawsze takie same - jeśli postrzega się dziś wszystkie jedynki na czerwono, pozostaną w takim kolorze także jutro, za miesiąc czy za pięć lat. Nie staną się niebieskie.

Elementy dodane podczas spostrzeżenia są nieskomplikowane - synesteta widzi raczej jednokolorowe geometryczne wzory niż całościowe obrazy pełne barw.

Prawdziwa synestezja jest prawie zawsze jednokierunkowa - np. liczba 8 wywołuje kolor fioletowy, ale kolor fioletowy nie wywoła ósemki.

Artyści, pedanci i szaleńcy

  Często sądzi się, że synesteci mają określone wspólne cechy, że na przykład mylą prawą i lewą stronę, mają słabo rozwinięty zmysł orientacyjny, częściej cierpią na migrenę, są perfekcjonistami, mają delikatną naturę, w większości są introwertykami, a także że są w ponadprzeciętny sposób kreatywni. Mogą też mieć nieprawdopodobną pamięć.

Przykładem takiej osoby jest znany Anglik, Daniel Tammet (ur. 1979), który dzięki percepcji synestezyjnej zdołał zapamiętać 22 514 cyfr po przecinku w liczbie pi! Daniel jest także osobą autystyczną, przy czym należy pamiętać, że wrażenia synestetyczne mogą pojawić się u osób cierpiących na zaburzenia psychiczne (np. schizofrenię). Synestezja nie jest chorobą i nie oznacza psychicznego upośledzenia ani nie wiąże się z niską inteligencją. Zanim jednak naukowcy zdali sobie z tego sprawę, upłynęło trochę czasu.

Od niezrozumienia do poezji

  W przeszłości najpierw zwrócono uwagę na zjawisko barwnego słyszenia muzyki. Już w antycznej Grecji badano, czy barwa tonu jest prawdziwą cechą, którą można w jakiś sposób zaklasyfikować. Fizyk Izaak Newton (1643-1727) przypuszczał, że tony w muzyce i tony barwne mają wspólną częstotliwość, a filozof John Locke (1632-1704) w jednym ze swych esejów wspomniał o niewidomym człowieku, który jasnoczerwony kolor postrzegał jako dźwięk trąbek. Pierwsza wzmianka o synestezji, co prawda jako o zjawisku patologicznym, pochodzi z 1812 r. Jej autorem jest niemiecki lekarz George Sachse.

W nieco szerszy sposób zrozumiał ją dopiero sir Francis Galton (1822-1911), który określił ją jako "niezwykłą zdolność umysłu". Angielski naukowiec jest także autorem pierwszego naukowego opisu synestezji i jako pierwszy zachęcił specjalistów z całego świata do badania tej fascynującej zdolności mózgu. W tyle nie pozostają też artyści. Podręcznikowym przykładem jest tu słynny wiersz Samogłoski (Voyelles, 1871) Arthura Rimbaud (1854-1891) - do "barwnego słyszenia" zainspirowały go pisane w podobnym tonie wiersze Charlesa Baudelaire’a (1821-1867). Żaden z nich nie był jednak prawdziwym synestetą - wszystkie informacje zaczerpnęli z książek lekarskich.

Droga ku prawdziwej nauce

  Jeszcze w pierwszej połowie XX w. synestezja pozostawała na marginesie poważnych nauk. W psychologii panował behawioryzm i niechętnie odnoszono sie do badania intrapsychicznych doświadczeń. Zmiana w podejściu nastąpiła w latach 80. XX w., przede wszystkim w związku z przeprowadzeniem przez Amerykanina Richarda Cytowic (ur. 1952) pierwszych na świecie neurofizjologicznych badań nad synestetami. Ukazały one, że u osób, które w trakcie słuchania muzyki widzą barwy lub kształty, w mózgu rzeczywiście aktywują się obszary wzroku!

W ten sposób argumenty stracili wszyscy sceptycy, którzy synestezję uważali za dysfunkcyjne wytwory mózgu lub powracające wspomnienia z dzieciństwa. Cytowic do dyspozycji miał jedynie proste urządzenia - dziś naukowcy zajmujący się dziedzinami neurologicznymi wykorzystują do badań nad działaniem mózgu nowoczesne technologie. Także one w jednoznaczny sposób wykazują jednoczesną aktywność dwóch bądź więcej obszarów mózgu odpowiedzialnych za doznania zmysłowe u synestetów.

Co dzieje się w mózgu?

  Jedną z najnowszych pomocy dla naukowców badających synestezję jest urządzenie DTI, inaczej obrazowanie tensora dyfuzji (z ang. Diffusion Tensor Imaging). Jest to unikalna, nieinwazyjna technika rezonansu magnetycznego, która jak się okazało, jest niezwykle użyteczna przy badania zjawiska synestezji.

W przypadku barwnego postrzegania symboli graficznych zostało już jasno udowodnione, że jego przyczyną jest bardzo duża ilość połączeń nerwowych w obszarze, który odpowiedzialny jest za percepcję wizualną. Polega to na tym, że informacja o kolorze obiektu spotyka się na swej drodze z oka do mózgu na przykład z informacją o kształcie, przy czym obie łączą się z sobą w o wiele silniejszy sposób niż dzieje się to powszechnie. 

Obszary kory mózgowej odpowiedzialne za percepcję zmysłową u synestetów znajdują się w nieustannym połączeniu. Jedna z teorii mówi nawet, że zjawisko to jest typowe dla każdego w momencie narodzin, ale w procesie rozwoju następuje redukcja niepotrzebnych połączeń. U synestetów do owej redukcji nie dochodzi - te niezwykłe połączenia pozostają.

Czy wszyscy rodzimy się synestetami?

  Kanadyjska psycholog Daphne Mauer, która poddała obserwacji noworodki, stwierdziła, że ich procesy percepcji nie są w jasny sposób od siebie oddzielone, jak u dorosłych - wszystko łączy się u nich tworząc mieszaninę. Brytyjski psychiatra i psycholog Simon Baron-Cohen (ur. 1958) przypuszcza, że przy narodzeniu wszyscy posiadają wzrok połączony z percepcją dźwięków, a dopiero ok. 3. miesiąca życia u większości z nas zdolność ta zanika. Ponadto istnieje szereg badań ukazujących znaczną liczbę synestetów wśród dzieci - do stałego rozdzielenia bodźców zmysłowych może więc dochodzić dopiero w trakcie dojrzewania, być może także pod wpływem zmian hormonalnych czy przejścia na etap myślenia abstrakcyjnego.

Czy z drugiej strony można zdolność do percepcji synestezyjnej nabyć w trakcie swego życia? To również jest możliwe, chodzi tu już jednak o tzw. synestezję nieprawdziwą, która pojawia się pod wpływem narkotyków, halucynacji, ale również w przypadku utraty wzroku lub zaistnienia chorób - migreny, epilepsji, udaru mózgu lub nowotworu.  

Wzburzone neurony

  Na inną przyczynę synestezji wskazuje Devin Terhune z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Pod koniec 2011 r. wraz ze swoim zespołem badawczym opublikował wyniki obserwacji mózgu 6 synestetów, którzy postrzegali symbole wraz z kolorami. Przezczaszkowa stymulacja magnetyczna, będąca metodą obserwacji działania mózgu przy pomocy zmian pola magnetycznego, wykazała, że ich neurony w obszarze kory mózgowej, gdzie dochodzi do opracowania bodźców wzrokowych, są podatne na działanie doświadczeń proprioceptywnych i na skutek tego emocje w znacznej mierze przyczyniają sie do wywołania określonego wrażenia zmysłowego. Takie procesy zachodzą niezwykle rzadko ale jak dowodzą badania, są możliwe.

Czy synestezję dziedziczymy po rodzicach?

  Nowo powstające teorie wyjaśniają zjawisko synestezji na różne sposoby. W większości zgodne są jednak co do tego, że podstawy do niej są w pewnym stopniu dziedziczne. Kiedy naukowcy twierdzili, że synestezja występuje częściej u kobiet, owego przysłowiowego "pogrzebanego psa" szukali w obszarze chromosomu X. Później, kiedy okazało się, że występuje u obu płci prawdopodobnie w równym stopniu, sytuacja skomplikowała się. Wygląda na to, że skłonności do synestezji mogą zależeć od większej ilości genów. A ponieważ istnieją już i takie przypadki, kiedy synestezja ujawniała się u jednego z bliźniąt jednojajowych (mają to samo DNA), rolę zaczną odgrywać najprawdopodobniej także czynniki środowiskowe.

Ci szczęśliwi między nami

  95% synestetów kocha swą synestezję i twierdzi, że wzbogaca ona ich życie - mówi neurolog David Brang z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego. Razem ze współpracownikiem Vilayanurem Ramachandranem szuka powodów, dla których dziedziczne zdolności synestezji ciągle utrzymują się w ludzkiej populacji.

Synestezja ma niepodważalny wpływ na myślenie twórcze - wśród artystów występuje 7 razy więcej synestetów niż u reszty ludzi. Często występuje u pisarzy, którym pomaga tworzyć nowe niecodzienne metafory oraz wśród kompozytorów i malarzy. Neurolodzy zwracają też uwagę na wyjątkową pamięć synestetów oraz na fakt, że mają oni w nieprzeciętny sposób rozwinięte odpowiednie ośrodki w mózgu. Potrafią rozróżnić niezwykle podobne odcienie barw, w przypadku których inni nie widzą żadnej różnicy, miewają bardziej czuły węch lub dotyk.

Wymieniając te pozytywne cechy cięgle jeszcze zagadkowego zjawiska Brang dodaje: - Skoro ta synestezja to taka wspaniała cecha, dlaczego nie posiadamy jej wszyscy?

Alicja Czyrska

21 wiek
Dowiedz się więcej na temat: kolor | smak | zmysły | mózg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy