Queimada Grande. Malownicza wyspa nie dla człowieka

Queimada Grande - niewielka wyspa, na której rządzą węże /YouTube
Reklama

Zamieszkała przez tysiące jadowitych węży wyspa Queimada Grande stanowi ewenement przyrodniczy w skali świata. Wstęp na ten malowniczy skrawek brazylijskiego lądu jest surowo wzbroniony.

Położone na Atlantyku wyspy słyną z dużego bogactwa endemicznych gatunków roślin i zwierząt. Niektóre są bogate w zwierzęta hodowlane, jak np. azorska wyspa Sao Miguel, na której na jednego mieszkańca przypadają dwie krowy.

Położona u wschodnich wybrzeży Brazylii wyspa Queimada Grande od dawna nie ma już mieszkańców. Na tym liczącym niewielkim skrawku lądu wizyty są zabronione, a śmiałków karze grzywnami policja morska.

Surowe restrykcje wynikają z faktu, że Queimada Grande jest jednym z najniebezpieczniejszych zakątków świata, a eksperci turystyczni porównują ryzyko towarzyszące życiu na niej z mieszkaniem w pobliżu reaktora atomowego w Czernobylu.

Reklama

Głównym zagrożeniem dla potencjalnego przybysza są węże. Szczególnie rozpowszechniony jest tam endemiczny gatunek Jararaca-ilhoa. Ukąszenie węża jest dla człowieka śmiertelne.

W ostatnim czasie władze Brazylii wysłały kilka ekspedycji przyrodniczych w celu dokładnego policzenia populacji węży. Ta szacowana jest pomiędzy 2000 a 5000 sztuk. Oznacza to, że na 1 m kw. wyspy mieszka średnio co najmniej jeden wąż.

Ostatni ludzie na stałe mieszkali na Queimada Grande przed ponad 100 laty, ale nie udało im się długo wytrzymać w sąsiedztwie licznych węży. Podobnie było z rolnikami, którzy planowali tam założyć bananowe plantacje. Próba wypłoszenia gadów ogniem nie powiodła się, gdyż zwierzęta schowały się w skalnych rozpadlinach.

Węże z Queimada Grande, przysposobione do życia na gałęziach, skutecznie odstraszają też przybywające tam ptaki. Wprawdzie polowania na nie są trudne, a potencjalnej ofierze udaje się zazwyczaj uciec, ale Jararaca-ilhoa jest przyzwyczajona do długich okresów głodu. Wąż może przetrwać bez pożywienia nawet przez okres sześciu miesięcy.

Poza niedostatkiem żywności problemem dla węży z wyspy Queimada Grande są kłusownicy. Coraz więcej z nich dociera nielegalnie na ten skrawek brazylijskiego lądu, aby schwytać gady, które następnie trafiają do sprzedaży na międzynarodowy rynek kolekcjonerów zwierząt.

Marcin Zatyka

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy