Pyton zjadł dorosłego mężczyznę - i to w całości!

Pytony siatkowe to jedne z największych węży na naszej planecie /materiały prasowe
Reklama

Kiedy 25-letni Akbar Salubiro nie wrócił do domu z plantacji owoców palmy olejowej jego rodzina wyruszyła na poszukiwania. To, co znaleźli okazało się najczarniejszym z możliwych scenariuszy.

Mężczyzna będący mężem i ojcem dwójki dzieci został w całości pożarty przez pytona siatkowego - jednego z największych węży żyjących na naszej planecie.

Potężnego gada pozostającego w bezruchu znaleźli krewni Akbara wraz z innymi mieszkańcami wioski niedaleko jego domu rodzinnego. Od razu domyślili się, że to mierząca ponad 7 metrów bestia może skrywać w swoich trzewiach zaginionego. Poszukujący zdecydowali się na wezwanie policji.

Przybyłe na miejsce służby podjęły decyzję o rozcięciu zwierzęcia. Wszystkim zgromadzonym ukazał się makabryczny widok. Akbar faktycznie znajdował się w ciele węża. Gad pożarł go wraz z butami.

Reklama

Nie było najmniejszych szans na ratunek dla zaginionego kilka dni wcześniej mężczyzny. Pytony najpierw duszą swoje ofiary, a dopiero później je zjadają. Zazwyczaj pożywieniem dla nich są małpy lub psy.

Najbardziej przerażające jest jednak to, że mamy do czynienia z  jednym z pierwszych przypadków skutecznego ataku tego gatunku na dorosłych ludzi. Należy pamiętać, że w przeszłości media kilkukrotnie donosiły o tym, że pytony siatkowe pożarły małe dzieci.

Węże te są świetnymi myśliwymi, gdyż doskonale pływają i potrafią wspinać się na drzewa. Eksperci podkreślają, że pytony siatkowe zamieszkujące tereny Azji Południowo-Wschodniej rzadko kiedy zbliżają się do siedlisk ludzkich, ale jak pokazuje ten budzący grozę przykład z Sulawesi wcale nie jest to reguła.

Należy w tym miejscu wspomnieć, że największego w dziejach pytona siatkowego znaleziono właśnie w Indonezji. Zastrzelone w 1912 r. zwierzę miało aż 10 metrów długości.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy