Przywiózł coś, co ledwo przypominało pizzę. Spotkała go zasłużona kara!

Pizza była - z braku lepszego słowa - rozwalona. Nic dziwnego, że do pizzerii poszła wiadomość zwrotna... /domena publiczna
Reklama

Zapis smsowej rozmowy między klientem i menadżerem jednej z amerykańskich pizzerii powoli staje się hitem internetu. Jest także dowodem na to, że w dzisiejszym świecie istnieje jeszcze sprawiedliwość.

Chcący zachować anonimowość internauta opublikował w serwisie Imgur zdjęcie przywiezionej do jego domu pizzy, którą zamówił w lokalnej pizzerii. Kawałki włoskiego przysmaku ledwo trzymały się razem i bynajmniej nie tworzyły okrągłego, znanego wszystkim kształtu. Fotka trafiła nie tylko do sieci, ale także do menadżera lokalu. Klient opatrzył ją krótkim, ale wiele mówiącym komentarzem "Bro..." (w wolnym tłumaczeniu: "ziomuś..."). 

Jak na wiadomość zareagowała restauracja? Wzorowo. Zamawiający od razu otrzymał zapewnienie, że "już jedzie do niego nowa pizza. Zatrudniliśmy młodego kierowcę". Klient nie chciał już robić kłopotów i zapewnił w smsie zwrotnym, że nie ma takiej potrzeby, zwłaszcza że mimo niezachęcającego wyglądu pizza była naprawdę smaczna. 
Menadżer jednak nie odpuszczał. 

- Osoba, która się tego dopuściła musi naprawić swój błąd. To najlepsza szkoła. Jeśli jeszcze raz nie dostarczy panu pizzy, to nigdy się nie nauczy - napisał w wiadomości.
W tym momencie to zamawiającemu zaczęło robić się głupio:

- Czuję się winny. Proszę, żeby tego nie robił. Niech Pan mu przekaże, że trafił na wyrozumiałego klienta, wystarczy.

Odpowiedź restauracji powinna brzmieć w stylu "Ok, dzięki", prawda? Nie w tym przypadku. Menedżer - który jak już dobrze wiemy potraktował sprawę niezwykle poważnie - zaproponował, że... postawi młodego pracownika w kącie!

- Ha, w porządku. Ale chcę zdjęcie! - odpisał klient.

Odpowiedź w mig stała się hitem internetu. Możecie zobaczyć ją poniżej:

Reklama

Nic nie psuje humoru tak, jak zamówione jedzenie, które nie przypomina tego z kart menu. Z drugiej jednak strony takie sytuacje często są źródłem głośnego śmiechu, tyle że przy pustym żołądku i puszczanych pod nosem przekleństwach.

Znacie podobne historie z dostawcami? Chętnie poczytamy o waszych gastro-przygodach w komentarzach!


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pizza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy