Przyjaźń z kobietą jest możliwa

- Ankę poznałem w połowie lat osiemdziesiątych. Teraz myślę, że to było przeznaczenie - zwierza się Tomek, użytkownik INTERII.PL.

- Przez cztery lata widywaliśmy się dość regularnie. Fajnie się z nią rozmawiało, miała ciekawe poglądy. Poza tym była bardzo atrakcyjną nastolatką, w której można się było zakochać.

- Mimo, że byliśmy bardzo blisko, nigdy nie przekroczyliśmy pewnej granicy - zastrzega Tomek. - Nasza znajomość była tylko, a może aż przyjaźnią...

- Anka skończyła szkołę średnia i wróciła do domu. Bardzo często ją odwiedzałem, niejednokrotnie przegadaliśmy całą noc. Co ciekawe, im rzadziej się widywaliśmy, tym więcej mieliśmy sobie do powiedzenia. Ale po roku poszedłem do wojska.

Reklama

- To był nienajlepszy okres w moim życiu, ale na szczęście na Ankę mogłem liczyć. Wystarczyło, że napisałem "przyjedź", a po paru dniach była, mimo 300 km odległości - wspomina internauta.

- Od kilkunastu lat nie mam z nią kontaktu. Ona ma swoją rodzinę, ja swoją. Zmieniła miejsce zamieszkania, ja też. Czasem jednak przychodzi mi na myśl, żeby ją odszukać. Chyba już do tego dojrzałem...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przyjaźń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy