​Prawdziwego mutanta stworzysz już za niecałe 1200 złotych

Żywe zwierzęta wchodzą w skład zestawu "młodego genetyka". Czy to w ogóle etyczne? /domena publiczna
Reklama

Domorosłe zabawy genetyką stały się rzeczywistością. Dzięki Josiahowi Zaynerowi, kontrowersyjnemu uczonemu, z którego usług korzystała kiedyś NASA, sam możesz stać się szalonym naukowcem.

Zayner, określający siebie mianem biohakera, za pośrednictwem sklepu internetowego The Odin sprzedaje zestawy do genetycznych modyfikacji zwierząt. W pakiecie za 299 dolarów  (około 1125 złotych) otrzymacie nie tylko konieczne narzędzia, w tym komplet odpowiednich strzykawek i naczyń na "koktajl genetyczny", ale przede wszystkim aż sześciu przedstawicieli gatunku rzekotki zielonej. Tak, zwierzęta są żywe.

Eksperyment, który można przeprowadzić przy pomocy zestawu polega na wstrzyknięciu rzekotkom specjalnego serum wspomagającego produkcję białka IGF-1. Dzięki niemu płazy... powiększą swoje rozmiary. Na efekty trzeba poczekać około pięciu tygodni.

Naukowiec przekonuje, że chce zainteresować ludzi tematem genetyki dosłownie oddając zaawansowaną technologię "pod strzechy". Innego zdania są obrońcy praw zwierząt, dla których zestaw do genetycznych modyfikacji to nie instrument naukowy, tylko narzędzie tortur. 

Sprzedawca broni się tym, że każdy z potencjalnych kupców musi najpierw zdać internetowy test sprawdzający, czy potrafi pracować ze zwierzętami. Ponadto w paczce znajdują się dokładne informacje o karmieniu rzekotek, jak i sam pokarm. 

Zadbano nawet o ekspresową wysyłkę - całość dostarcza jest do klienta na drugi dzień po złożeniu zamówienia. Co więcej, zestaw do "hakowania" płazów można zakupić wyłącznie w Stanach Zjednoczonych.

Nauka czy zabawa? Troska czy tortura? Opinię na temat tego kontrowersyjnego biznesu musicie wyrobić sobie sami...

Reklama


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy