Poszedł na ryby. Złowił prawdziwego mutanta!

O "atomowej" zdobyczy tego Japończyka będzie głośno jeszcze przez długi czas...

Hirasaka Hiroshi nie jest jednym z tych wędkarzy, którzy po złowieniu wielkiej ryby - jakimś trafem - wypuścili ją zanim ktokolwiek zdążył zrobić im zdjęcie. Fotografia mężczyzny ze złapanym na haczyk mutantem obiegła cały świat. Dlaczego "mutant"? Wygląd ryby to jedno, ale nie bez znaczenia jest też fakt, że okaz ten złowiono w pobliżu Fukushimy. Tej Fukushimy.

Eksperci są zdania, że dawna awaria tamtejszej elektrowni jądrowej, a co za tym idzie promieniowanie, wbrew pozorom nie przyczyniły się do zmian genetycznych u zwierząt z pobliskich terenów.

- Mutacje rzadko prowadzą do zwiększenia rozmiarów przedstawicieli poszczególnych gatunków. Częściej jest na odwrót - tłumaczy Timothy Mousseau, uczony z University of South Carolina na łamach serwisu Earth Touch.

Dlaczego w takim razie zębacz pasiasty złowiona przez Hiroshiego wygląda jak coś nie z tej planety? Mousseau twierdzi, że ryba ta po prostu miała szczęście i bardzo długo unikała wędkarzy w przeciwieństwie do innych przedstawicieli jej gatunku.

Instynkt przetrwania potrafi zdziałać prawdziwe cuda...

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy