Policjanci tropią złodzieja... radiowozu

Policjanci z Biskupca tropią złodzieja, który ukradł im stojący pod dyskoteką radiowóz. Złodziej specjalnie nie musiał się starać, bo policjanci... zostawili w stacyjce kluczyki. Powód? "Policjanci starali się jak najszybciej wkroczyć do akcji" - tłumaczy ich rzecznik.

Złodzieje nie ujechali daleko, bo uderzyli radiowozem w krawężnik i uszkodzili felgę. Ale zdołali uciec.

"Policja usiłuje ustalić sprawcę ośmieszającego ją wybryku" - donosi opisująca zdarzenie "Gazeta Olsztyńska". Z relacji jej reportera wynika, że policjanci przyjechali pod dyskotekę w Biskupcu po północy, bo pod lokalem szarpała się grupa młodych ludzi.

"Policjanci chcieli jak najszybciej wkroczyć do akcji, by nie dopuścić do eskalacji i zatrzymać sprawców" - tłumaczył ich nierozsądne zachowanie tj. zostawienie kluczyków w stacyjce auta, rzecznik prasowy olsztyńskiej policji Krzysztof Wasyńczuk.

Reklama

Choć policjanci jeszcze nie złapali złodzieja to już zastanawiają się, jaki paragraf mu przedstawić: próbę kradzieży, czy może krótkotrwały zabór mienia?

Strata radiowozu to nie jedyne niefortunne zdarzenie policjantów olsztyńskiej komendy. W zeszłym roku nieznany sprawca okradł szafki, w których policjanci zostawiali przed służbą prywatne ubrania.

Mimo śledztwa złodzieja, który kradł w budynku komendy nie odnaleziono i sprawę umorzono...

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: policja | radiowóz | złodziej | ciekawostki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy