Polak ratuje londyńskie prostytutki

Historia pod rozwagę dla panów, którzy nie widzą ciemnych stron płatnego seksu: londyńskie prostytutki dostaną aparaty fotograficzne. Projekt, którego szefem jest polski restaurator z Londynu, ma pomóc im wyjść z życiowego dołka.

Joy, Sue i Amy należą do niezliczonej rzeszy prostytutek pracujących w Londynie w mrocznym, seksualnym podziemiu. Tak zwany "U-Turn Project" bazuje na prostym pomyśle: każda z nich otrzymała aparat fotograficzny z prośbą, by dokumentowały swoje codzienne życie i ukazały światu swoje smutne historie, w których wciąż powracają stałe motywy bezdomności, przemocy, gwałtów i uzależnienia od narkotyków,.

Serwował wódkę jak należy, teraz ratuje prostytutki

- Jestem prostytutką od 13. roku życia - mówi 49-letnia Joy, której dano zadanie opowiedzenie swojej historii z użyciem czerwonego filtru z napisem "STOP". - Moi rodzice sprzedali mnie"opiekunowi" za 10 funtów, gdy miałam 5 lat. W wieku 16 lat miałam pierwsze dziecko. Umarło po 14 tygodniach - opowiada. U-Turn obejmuje swym projektem 250 kobiet, które tak jak Joy pracują w Bethnal Green w centrum londyńskiego East Endu - części miasta słynącej z wysokiej przestępczości.

Reklama

Szefem projektu jest Polak Jan Woroniecki. Od 1989 roku prowadzi popularną w Londynie restaurację "Wódka" z polską kuchnią. Podobno to pierwsze miejsce, gdzie podawano w Londynie wódkę tak, jak należy - prosto z zamrażarki w małych kieliszkach.

Woroniecki od kilku lat charytatywnie zaangażował się w akcję pomocy dla londyńskich prostytutek. - Mamy narzędzia do tego, by im pomóc lub przynajmniej utrzymać je przy życiu - zapewnia.

Dwa lata temu był na wystawie PhotoVoice, innej organizacji non-profit, która prowadzi akcje dawania aparatów ludziom z nizin społecznych. Ludzie z PhotoVoice dali aparaty między innymi dzieciom mieszkającym na afgańskiej ulicy, chorym psychicznie w Stanach Zjednoczonych i imigrantom w Londynie. - Zobaczyłem efekty ich pracy z dziećmi i ofiarami przemocy podobnej do tej, której doświadczają nasze panie. Fotografia pomaga tym ludziom spojrzeć w oczy swoim problemom - mówi Woroniecki. - Doświadczenia dowodzą, że ten zabieg jest wyjątkowo skuteczny. To bardzo mocne narzędzie w pomocy ludziom pokrzywdzonym przez los - stwierdza.

Nikt im nie zabroni widzieć w świecie piękno

W centrum prowadzonym przez U-Turn najpierw przez osiem miesięcy panie miały możliwość zapoznania się z technikami fotografowania. Teraz dostały aparaty, by dokumentować swoje życie.

- Celem jest użycie fotografii jako platformy do mówienia o tym, co jest dla nich ważne. Chcemy też, żeby dały świadectwo społeczeństwu, które w bardzo małym stopniu rozumie trudną sytuację tych kobiet - opowiada Tiffany Fairey, współzałożycielka PhotoVoice. Jak stwierdza, odpowiedź środowiska była "wyjątkowa".

- Kobiety widzą w tym okazję do nauki, do robienia czegoś pozytywnego. To rzecz, którą mogą stworzyć i być z niej dumne. To też okazja, żeby zostać traktowaną poważnie - tłumaczy Fairey.

26-letnia Sue pracuje na ulicy od 13. roku życia. Jest uzależniona od kokainy. - Patrzę teraz na rzeczy w inny sposób. Gdy coś zobaczę na ulicy, myślę sobie "szkoda, że akurat nie mam aparatu, bo to jest tak piękne" - mówi w rozmowie za agencją AFP. - Teraz nikt nie powstrzyma mnie przed tym, by widzieć w świecie piękno. Z początku chciałam na koniec warsztatów ukraść aparat i go sprzedać, ale spodobało mi się i go nie ukradnę - dodaje.

38-letnia Amy zgadza się z Sue. W dzieciństwie była wykorzystywana seksualnie, a teraz leczy się psychicznie. - To zmieniło moje życie. Choć z początku nie wiedziałam, jak używać aparatu, to teraz go kocham. Odrywa mnie od codziennych problemów - opowiada. - Ludzie z U-Turn pozwalają nam skupić się na czymś innym niż nasze codzienne, przygnębiające życie. Nigdy wcześniej nie miałyśmy takiej okazji - zauważa. - Choć trochę zdenerwowałam się, gdy powiedzieli, że program się dla mnie skończy, gdy zacznę być częścią grupy i zacznę swoje życie zmieniać na plus - dodaje.

Loic Vennin, tłum. i opr. ML

INTERIA.PL/AFP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy