Pies z zaświatów

Skutki kontaktu z zaświatami bywają niezwykłe. Szczególne doświadczenia na tym polu ma rodzina Browów z Wielkiej Brytanii.

Rodzina Browów z Ilkley w brytyjskim hrabstwie Yorkshire jest liczna. W domu z ogrodem mieszka para 40-latków Mark i Carron oraz czwórka ich dzieci - 13-letni Harry, 10-letnia Louis, 8-letni Charles i Lillia licząca 4 latka. Wszyscy oni mają w pamięci Lou, spaniela, który w wieku 13 lat odszedł z tego świata w 2008 r. I oto nagle, w połowie września 2010 roku, Lou dał o sobie znać z psich zaświatów.

W swoim ogrodzie państwo Brow założyli przed laty tzw. skalniak. Centralnym punktem tego skalnego ogródka był duży kamień. Nagle na tym głazie pojawiły się porosty, które

Reklama

nadały kamieniowi niezwykły wygląd

tworząc figurę psa. Według państwa Brow, a także brytyjskich dziennikarzy, którzy porównali wygląd i wielkość kamienia z fotografiami przedstawiającymi Lou, omszały głaz rzeczywiście wygląda jak rzeźbiony portret zmarłego spaniela. I to w skali 1 do 1!

- W pierwszej chwili pomyślałam, że to, że zobaczyłam Lou w skalnym ogródku, jest wynikiem gry światła - wyjaśniała Carron Brow w wypowiedzi dla serwisu BBC. - Potem pomyślałam, że ktoś zrobił nam głupi żart iw miejscu, gdzie Lou lubił się wylegiwać, postawił figurę psa z papieru, albo czegoś innego. Poszłam sprawdzić, co właściwie widzę i oniemiałam z wrażenia.

Mark Brow, pracownik lokalnej stacji radiowej, w pierwszej chwili nie uwierzył żonie. Poszedł do nawiedzonego miejsca w ogrodzie, a tam przekonał się, że faktycznie w skalniaku stoi kamienny

portret jego zmarłego psa.

- Kamień stał tam od lat. Lou lubił przy nim wygrzewać się na słońcu - stwierdza Mark Brow. - Od czasu śmierci psa, wciąż o nim myśleliśmy. I nagle kamień pokrył się mchem tworząc portret Lou, jakby nasz psiak chciał nam przekazać, że cieszy się z naszej pamięci o nim, że wszystko jest w porządku. To ważne nie tylko dla mnie i żony, ale też naszych dzieci, które długo były zasmucone po śmierci Lou. Dotąd uważałem, że takie sprawy nie mają miejsca, że są złudzeniem albo czyimś wymysłem. Teraz inaczej oceniam takie sprawy.

Państwo Brow z Wielkiej Brytanii uważają, że taki znak z innego świata, to dla nich coś miłego. Z psich zaświatów dał przecież o sobie znać ich ulubieniec. Według Carron i Marka Brow, znak przesłany im przez Lou stanowi krzepiące przesłanie dla wszystkich właścicieli psów.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy