Od kuchennego blendera do bohatera

"Da się to zmielić? Oto jest pytanie!" - takimi słowami rozpoczyna się każdy odcinek internetowego fenomenu, programu "Will It Blend?". Nigdy nie sądziliście, że oglądanie w akcji... blendera może być tak ekscytujące!

Pewne produkty są znacznie trudniejsze i bardziej niewdzięczne do promowania od innych. Osoby stojące za marketingiem różnych modeli samochodów mają ułatwione zadanie. Wystarczy, że w reklamie telewizyjnej pojawi się reklamowana bryka, ładny krajobraz, pusta droga i odpowiednia muzyka, a widz sam chce nacisnąć gaz do dechy, najlepiej w samochodzie, który przed chwilą widział na ekranie telewizora.

Ale jak skutecznie sprzedać coś tak nie budzącego emocji jak blender?

Okazuje się, że jest na to właściwy sposób - pokazać, że urządzenie to może mielić, siekać i rozdrabniać nie tylko warzywa, ale i rzeczy, których absolutnie nie powinny trafić pod jego ostrza. Tak o to zrodził się pomysł na serię reklam internetowych "Will It Blend?" marki Blendtec.

Reklama

Historia serii spotów-programów trwających nie dłużej niż trzy minuty, w czasie których prowadzący wyciska z kuchennego gadżetu siódme poty, sięga roku 2006 r. i gwałtownego rozwoju serwisu YouTube. To właśnie na jego włościach blender po raz pierwszy poradził sobie z pociachaniem na kawałki czegoś innego niż jedzenie.

Prowadzącym show oraz trwającą nadal kampanię promocyjną tych urządzeń jest sam szef firmy, charyzmatyczny Tom Dickson. 

Oglądanie samego urządzenia w akcji nie byłoby tak ciekawe gdyby nie jego obecność i rzucane z offu żarty stanowiące pomost między popularnymi "sucharami", a genialnymi gierkami słownymi. Nic więc dziwnego, że filmiki składające się na kampanię (która na dobrą sprawę się nie kończy) osiągnęły łączny wynik blisko 300 milionów wyświetleń.

Niewątpliwą zasługą w osiągnięciu tego wyniku jest to, że kolejne wideo zawsze są na czasie. Tom wrzuca do blendera najnowsze gadżety - szczególnie upodobał on sobie mielenie sprzętu Apple - oraz inne przedmioty, po które ludzie w chwili ich premiery ustawiają się w kilometrowych kolejkach. Poza urządzeniami elektronicznymi w blenderze wylądowały także popularne gry wideo czy płyty znanych muzyków.

Osobną kategorię stanowią przedmioty, z którymi - według naszych przekonań - nie poradziłby sobie kuchenny blender. Okazuje się, że na reklamowane przez pana Dicksona urządzenie po prostu nie ma mocnych. Nie oparły mu się nawet kij do bilarda, grabie, szklane kulki, a nawet uważana za niezniszczalną Nokia 3310!

Seria reklam nie tylko przyczyniła się do zwiększenia popytu klientów na sam blender, ale i zrobiła z prowadzącego je prawdziwą telewizyjną gwiazdę. Ponadto motto programu, czyli tytułowe "Will It Blend?" na stałe weszło do języka potocznego. Nie mówiąc już o tym, że poza samym blenderem można też kupić koszulki z napisem "Tom Dickson jest moim kumplem". To się nazywa sława! Ale czy da się ją zmielić? Oto jest pytanie!

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: blender | Internet | Fenomen | reklama | YouTube | program
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy