Nikt się im nie oprze

Od Miss World do Miss Świata Parowozów - dziś niemal każdy powiat wybiera najpiękniejszą. Choć słychać głosy o wyczerpaniu się formuły, to nie zanosi się na to, żeby konkursów piękności zaczęło ubywać...

Na początku listopada poznaliśmy Miss International, 11 listopada - Miss Earth. Rozpoczął się konkurs Miss World. Obok Miss Universe (finał w maju przyszłego roku) to cztery najważniejsze konkursy na świecie.

- Najbardziej prestiżowym obecnie konkursem jest Miss Universe. Tak uważa większość osób z branży - twierdzi Elżbieta Wierzbicka, prezes Biura Miss Polonia.

- W Ameryce nikt nie słyszał o Miss World. W Miss Universe są największe nagrody, a wygrana daje najwięcej możliwości. Na przykład Jennifer Hawkins, Miss Universe 2004, ma w Australii status megagwiazdy - mówi Wierzbicka. Organizatorem Miss Universe jest firma amerykańskiego miliardera Donalda Trumpa. Laureatka dostaje roczny kontrakt w jednym z jego kanałów telewizyjnych w Nowym Jorku.

Reklama

Zobacz galerię zdjęć: Australijski symbol seksu

Na konkurs Miss Universe pojedzie Miss Polonia, Barbara Tatara, która właśnie wróciła z Filipin z Miss Earth. Na Miss World reprezentować nas będzie Miss Polski - Karolina Zakrzewska. - Galimatias mamy spory. Przeciętny człowiek nie orientuje się, że Miss Polski i Miss Polonia to nie to samo - zauważa Wierzbicka. - Traktują te tytuły zamiennie, ale zawsze myślą o nas - dodaje.

Rzuciła się z okna?

Pierwszy konkurs Miss Polonia odbył się w 1929 roku. Jedną z wicemiss była wówczas Krystyna Skarbek, która później została agentką brytyjskiego wywiadu i romansowała z Ianem Flemingiem, twórcą postaci Jamesa Bonda. Zginęła tragicznie zasztyletowana przez zazdrosnego kochanka.

W 1958 roku doszło do skandalu. Publiczność wygwizdała Zuzannę Cembrowską, bo zdecydowanie wolała I wicemiss - Krystynę Żyłę. Cała Polska powtarzała później, że Żyła rzuciła się z okna. - Tak jednak nie było. Żyła usunęła się w cień i nie prostowała historii z oknem. Pewnie dlatego powtarza się tę opowieść do dziś - mówi Jerzy Szamborski z Biura Miss Polski. Szamborski pracował przy organizacji konkursu od jego reaktywacji w 1983 roku do rozłamu, który nastąpił w roku 1990. Od tego czasu mamy Miss Polski i Miss Polonia.

Oba konkursy wyglądają podobnie. Odbywają się eliminacje regionalne, do których zgłosić się może każda bezdzietna panna. Później jest półfinał i finał.

Nie kradną butów

Choć raz po raz pojawiają się głosy, że konkursy piękności odchodzą do historii, co roku w obydwu konkursach na najpiękniejszą Polkę startuje po około 5 tysięcy pań. - Teraz dziewczyna, która chce być modelką, może wybrać inne ścieżki kariery niż start w konkursie piękności. Dlatego główną motywacją uczestniczek są nagrody. Ale dalej jest to silna motywacja - mówi Wierzbicka.

Dorota Gawron, I wicemiss Polonia i Miss Baltic Sea & Scandinavia mówi, że zgłosiła się, bo chciała przeżyć coś niezwykłego. - Stwierdziłam, że dam sobie szansę. Udało się. To wspaniała przygoda. Gdyby nie start w konkursie, na pewno nie odwiedziłabym Japonii - opowiada. - Opowiada się legendy, że kandydatki nienawidzą się wzajemnie i robią sobie psikusy. Na przykład podkradają buty. Ale to nieprawda. Jest bardzo miła, panuje przyjazna atmosfera - twierdzi.

Usłyszeć też można inne opowiastki - że konkursy są ustawiane, że dziewczyny w zamian za wygraną idą z jurorami do łóżka. Organizacje kobiece zarzucają konkursom piękności uprzedmiotowienie kobiety. - Są to wierutne bzdury. Dla mnie na przykład, byłoby wygodnie, gdyby Miss Polonia była z Warszawy. Miałabym ją pod ręką i nie byłoby problemu z dojazdami. Jeśli jest coś ustawione, to czemu nie ustawiamy tego tak, żeby miss była warszawianką - mówi Wierzbicka.

Każdy powiat zasłużył na miss

Zarzuty, prawdziwe czy nie, nie skutkują. - Konkursów jest coraz więcej. Całe mnóstwo. W Miss Polonia startuje na przykład Miss Parowozów - opowiada Wierzbicka. Nie jest to byle jaka miss, bo Miss Świata Parowozów. - To nasz pomysł na promocję wolsztyńskiej parowozowni, która jest jedyną czynną parowozownią w Europie - tłumaczy Artur Skorupiński, organizator konkursu. Jego uczestniczki, oprócz strojów kąpielowych, swoje wdzięki prezentują też w strojach... kolejarskich.

Wygląda na to, że konkursy piękności mają się dobrze. - Transmisje telewizyjne cieszą się dużą popularnością. Oglądają nas głównie kobiety. Dopóki istnieć będą dwie kobiety, które będą chciały ze sobą rywalizować i jedna, która będzie chciała to zobaczyć, dopóty będą istnieć konkursy piękności - mówi Wierzbicka.

Mateusz Lubiński

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy