Niedźwiedź ruszył w pogoń za narciarzem. Mężczyzna chciał ratować innych

Groźne zdarzenie na rumuńskim stoku /YouTube
Reklama

Do groźnego incydentu doszło na stoku w rumuńskim Predeal, gdzie niedźwiedź ruszył w kilkuminutową pogoń za jednym z narciarzy. Mężczyzna próbował odciągnąć drapieżnika od innych ludzi, ryzykując przy tym swoim życiem. Całe zdarzenie zostało nagrane i szybko rozpowszechniło się w internecie.

To już kolejny podobny incydent na stoku w zimowym centrum turystycznym Rumunii - Predeal. W styczniu do sieci trafiło nagranie z tego miejsca przestawiające gonitwę niedźwiedzia za jednym z narciarzy.

Tym razem sytuacja była znacznie groźniejsza niż w poprzednim przypadku. Nagle do grupy około 15 narciarzy zaczął podchodzić młody drapieżnik. Ci próbowali go przepędzić, hałasując, jednak ten niczym się nie przejął i dalej się do nich zbliżał.

Wtedy znajdujący się tam instruktor narciarstwa postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Sprowokował on niedźwiedzia tak, by ten podążał za nim i zaczął uciekać przed zwierzęciem wzdłuż stoku. Rozpoczęła się kilkuminutowa gonitwa.

Reklama

"Miałem tylko nadzieję, że niedźwiedź się zmęczy i wróci do lasu" - powiedział po wszystkim mężczyzna.

"To był horror, ale także doświadczenie na całe życie - sam na sam z dzikim zwierzęciem na pustkowiu" - dodał.

Cała sytuacja została nagrana przez kamerę znajdującą się na kasku narciarza. Na szczęście nikomu nic się nie stało i historia miała pozytywne zakończenie, choć możemy zobaczyć, jak niewiele brakowało momentami do tragedii.

Co ciekawe, stwierdzono, że niedźwiedź uczestniczący w zdarzeniu był bratem tego, który w tym samym miejscu w styczniu napędził stracha innemu narciarzowi. Wiadomo również, że w okolicy mieszka jeszcze jeden osobnik.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: niedźwiedź | Rumunia | narty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama