Nie dotykać! Szczypce do łapania nieposłusznych obywateli

Jak można było się spodziewać, jednym z największych problemów w walce z epidemią koronawirusa okazali się ludzie. Jak świat długi i szeroki nie każdy, kto powinien odbyć 14-dniową kwarantannę ze względu na ryzyko zakażenia, stosuje się do jej zasad. Aby zapewnić bezpieczeństwo funkcjonariuszom przyprowadzającym do porządku takie osoby, policja w Indiach otrzymała nowy oręż.

Nie jest to oczywiście fakt specjalnie pocieszający, ale warto wiedzieć, że przypadki złamania zasad kwarantanny, nawet przez osoby, które wiedzą o tym, że są chore na COVID-19, zdarzają się nie tylko w Polsce. Anglosasi nadali im nawet nowe miano: "covidiots", czyli "covidioci".

Ucieczki ze szpitali, robienie zakupów czy wesołe spacerowanie po ulicach - podczas gdy jest się chociażby potencjalnie zakażonym, takie aktywności to nie dowód odwagi i sprytu, a skrajna głupota i zagrożenie dla innych. Także dla tych, którzy muszą takie osoby wyłapywać.

Reklama

Dlatego policjanci z Indii zostali wyposażeni w najnowsze osiągnięcie technologii do walki z przestępcami. Długie na półtora metra szczypce z potężnym chwytakiem mają zapewnić komfort psychiczny i ograniczyć ryzyko zarażenia w trakcie łapania tych, którzy za nic mają zdrowie swoje i innych.

Koronaszczypce jak na razie weszły do użytku jedynie w mieście Chandigarh, leżącym na północy kraju, ale już chwalone są przez przedstawicieli służb mundurowych w całych Indiach.

- Świetny sprzęt, świetny sposób na zaprowadzenie porządku! - napisał na Twitterze szef indyjskiej policji, komentując filmik demonstrujący zastosowanie broni na obywatelu łamiącym prawo (w tym przypadku akurat na posłusznym ochotniku).

Ale po publikacji materiału pojawiły się nie tylko głosy uznania. Niektórzy wytykają policjantom brak poszanowania dla ludzkiej godności i twierdzą, że mundurowi w Indiach chcą traktować ludzi jak bydło.

Ci jednak odpowiadają, że gdyby nikt nie łamał zasad kwarantanny, to nie byłoby potrzeby wprowadzania takich metod. - Skoro łapanie takich osób to zamach na ludzką godność, jak można nazwać ich zachowanie? - pytają przedstawiciele policji.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama